Puosiu - Gibon ft. Malina

Puosiu:

Co mamy zrobić aby dzień był dobry?
Daj mi papierek z Bolesławem Chrobrym,
dołóż wizerunek Mieszka I, już mamy fundusz na coś zielonego.
Foliowy pakiecik, a w środku giecik,
jest to zabawka dla niegrzecznych dzieci.
My się nią bawimy w naszym wąskim gronie,
potem stoimy przy mikrofonie.

O, siema Miśkow!
Masz tu pięćdziesiątki, dam Ci też temacik, nadstawiaj rączki.
Niech ich dziełem dzisiaj zostanie gibon,
od kiedy pamiętam zawsze Ci to wychodziło.
Jest nas tutaj kilku, każdemu wystarczy,
nie wiesz jak to działa?
Podejdź a zobaczysz.
Z jęzorem na wierzchu czas przemierzać miasto,
chodźmy do Biedronki po mam skurywsyńskie gastro.


Malina:

Ej ziomuś, ziomuś, będziesz miał coś na dzisiaj?
No wiesz, nie bardzo. Z tematem dzisiaj straszna lipa.
Niestety przypał, no dobra jakoś damy rady.
Ziom daj telefon, wyciągaj go ze swej kiermany.
Wystarczy sztuka i uśmiech gości na mej twarzy,
to daje siłę, ja dzisiaj będę ziomuś smażył,
niczym na plaży (?) swoje ciało,
bij Oluś proszę sztukę, bo dalej kurwa mi jest mało.
Spokojnie ziomuś dzisiaj Miśkow tu nam okręci,
o ja pierdole, ale mnie ten gibonek kręci.
Już uśmiechnięci, otoczeni tymi chmurami,
jaramy sztukę i nie jesteśmy ziomuś sami.
My chuligani? Ty chyba nie wiesz o czym mówisz.
Albo chujowy diler, albo popierasz ludzi,
który w hełmach z anteną bronią tu dzisiaj krzyża.
Lepiej skończ że tą myśl, bo nie chcę Cię poniżać.
Słyszę wokoło 'pić jest lepiej niż skun palić',
przestań pierdolić i chodźmy w końcu rurę nabić.
To jest ten stan, którego Ci brakuje,
ta monotonia w życiu od środka ziomuś Cię rujnuje.
Ja Ci nie truje, po prostu ziom Ci dobrze radzę,
a teraz biję po szkło, to yo, narazie.