Tekst piosenki:
Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu
Nawet najbardziej pobieżnym,
Że się spotkali pan ten i pani
W pociągu dalekobieżnym.
Ona - na pozór, duży intelekt,
On może trochę mniej,
Ona z tych, co to pragną zbyt wiele,
On szeptał jej, on szeptał jej..
Za kim to, choć go przedtem nie znałem,
Przez tłoczny peron się przepychałem?
Za Panią, bynajmniej za Panią...
Przez kogo płonę i zbaczam z trasy,
Czyniąc dopłatę do pierwszej klasy?
Przez Panią, bynajmniej przez Panią!
Byłem jak wagon na ślepym torze,
Pani zaś cichą stać mi się może
Przystanią, bynajmniej, przystanią...
Mówię, jak czuję, mówię, jak muszę,
Gdzie Pani każe - tam z chęcią ruszę
Za Panią, bynajmniej za Panią!
Ta pani tego pana niszczyła
Przez cztery stacje co najmniej,
Zwłaszcza złośliwie zaś wyszydziła
Użycie słowa "bynajmniej".
A on - on z nowu nie był zbyt tępy,
Cokolwiek przygasł - to fakt,
Ale ogromne zrobił postępy,
Mówiąc jej tak, mówiąc jej tak...
Człowiek czasami serce otworzy.
Kto go zrozumie? Kto mu pomoże?
Nie pani, bynajmniej nie pani...
I kto, nie patrząc na tę zdania składnię,
Dojrzy, co człowiek ma w sercu na dnie?
Nie pani, bynajmniej nie pani...
U pani, proszę pani, w życiu wszystko jest proste:
Myśli są trzeźwe, słowa są ostre
I ranią, cholernie mnie ranią!
I wiem, że jeśli szczęście dogonię,
W cichej przystani się kiedyś schronię,
To nie z panią, bynajmniej nie z panią!
Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu,
Które jest prawie skończone,
Że gdy rozstali się ten pan z panią,
Szedłem do domu peronem.
I wtedy - tego, co się zatliło
I uleciało gdzieś w dal,
Przez jedną chwilę mi się zrobiło
Bynajmniej żal, bynajmniej żal...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):