Tekst piosenki:
Bukiet róż, anioł stróż, na włosach brylantyna
Na starych zdjęciach kurz, impulsowa lawina,
Synapsy napięte jak struny w za wysokim stroju,
W grobowym nastroju, przygotowany do boju.
To miał być miły wieczór, kino, spacer, kolacja
Lapidarnie, gdziekolwiek, byle uciszyć emocje,
Wyrzutów sumienia stos i psychiki konstrukcja,
Dążą dzisiaj do ujścia, czeka je destrukcja.
Na stół stawia tilty, starannie , prosto nóż
Z prawej, widelec z lewej, miliony płatków róż
Śnieżnobiały obrus, chciałby z nią wyruszyć w podróż,
Do krainy wspomnień, gdzie czuli szczęścia podmuch.
Nalewa do kieliszków czerwono-krwiste wino,
Nie wyobraża sobie tego wieczoru z żadną inną,
Ona jednak nie puka, nie słychać obcasów z klatki,
Jeszcze tego nie przeczuwał, że ten wieczór jest ostatnim.
[Ref]
Zatańcz ze mną chociaż raz, choćby miał być tym ostatnim,
Opleć ramiona wokół mnie, zamknij oczy, utoń w pasji,
Choćbym nawet nie miał racji, bądź tylko dla mnie dziś,
Bo kiedy Cię zabraknie nie chcę trzy lata pić.
Spanikowany dzieciak - gdzie jest jego ukochana?
Przecież byli umówieni, nie dała życia znaku,
Mówiła - 'spędzę z Tobą całe życie chłopaku',
Ile razy tak się uśmiechała do niego z rana?
Wyszedł w pośpiechu na miasto, rozpaczliwie jej szukał,
Każdy kogo zapytał z ironią w głowę się pukał,
'Znowu się naćpałeś, czy upiłeś? wypierdalaj!
Po co to rozpamiętujesz, nie mam teraz czasu, nara!'
Ktoś się w końcu ulitował 'znowu nic nie pamiętasz?'
Wziął go za habety i zaprowadził na cmentarz,
Gdzieś w pół mroku na nagrobku, słowa jakby znajome.
'Życie to tylko zły omen, delikatne jak płomień,
W życiu liczy się tylko miłość, z całych sił biegnij do niej,
Dziękuję wszystkim bliskim za piękne chwile spędzone,
A przede wszystkim Tobie - z Tobą było magicznie'
Panna X, w wieku Y zginęła tragicznie.
[Ref]
Zatańcz ze mną chociaż raz, choćby miał być tym ostatnim,
Opleć ramiona wokół mnie, zamknij oczy, utoń w pasji,
Choćbym nawet nie miał racji, bądź tylko dla mnie dziś,
Bo kiedy Cię zabraknie nie chcę trzy lata pić.
'To już przecież tyle czasu - no przecież obiecała,
Że każdą rocznicę będziemy spędzać razem,
Chowałem od roku w domu pierścionek za obrazem,
Przecież jej obiecywałem, że nigdy jej nie zdradzę!
Jak mogła tak odejść bez słowa?
Coś pamiętam - jej ojciec prosił, żebym ją pochował,
Że nie widziała poza mną życia, no co za opcja?!
Kurwa już pamiętam, rozpierdolił ją kierowca,
Jakiegoś kurwa volvo, pijak pierdolony, gnida,
Musieli mnie oderwać bo pozbawiłbym go życia,
Potem coś pamiętam, że uspokajała mnie policja,
Oddałbym życie za nią, to była moja misja.'
Rozjebany psychicznie chłopak, nie poradził,
Sobie z szokiem po stracie, i tuż przed trzecim rokiem
Po jej śmierci strzelił sobie w łeb, wszyscy się zgodzą,
Spiesz się kochać bliskich, tak szybko odchodzą.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):