Tekst piosenki:
niewinna owczą sierścią lecz w lędźwiach płomień chowasz
twych mlecznobiałych piersiąt niejeden chciał spróbować
lecz tylko ów literat co wielki ma dorobek
nagrody liczne zbiera i szczęście daje tobie
z nim dobre masz stosunki gdzieś w dużo wyższych sforach
stubarwne pijesz trunki z lśniącego termofora
ja tęsknię dziś tak bardzo ta miłość mnie pożera
choć inni tobą gardzą bo kwitnie twa kariera
Agniecha ech Agniecha
gdy cię widzę ciągle myślę o twych grzechach
tych najcięższych oczywiście które ciążą zawiesiście
z tamtych czasów gdym bezmyślnie cię zaniechał
Agniecha ech Agniecha
gdy cię widzę ciągle rośnie mi deprecha
na ulicach kamienicach patrzy na mnie twoja twarz
Agniecha ty to szczęście masz
śpiewałaś kiedyś cienko bynajmniej nie sopranem
dziś dzielisz się sukienką z tym mydłkowatym panem
dla niego igła z nitką a dla mnie tylko guzik
gardzicie przyzwoitką bo już jesteście duzi
on żonę okłamuje w twej ciasnej garsonierze
od dawna zachowuje się jak ostatnie zwierzę
to on rządzi pilotem to on sypia od okna
to jemu lśni szczoteczka od zębów jeszcze mokra
lecz wierzę że nadejdzie ten dzień gdy do mnie wrócisz
w Paryżu albo w Lejdzie ofiarą mojej chuci
zostaniesz moja miła owieczko z krętym runem
w swych delikatnych żyłach poczujesz mocny trunek
nic poza ostrzem brzytwy nie przyjdzie ci do głowy
i już nie zdążysz spostrzec bez szkiełek kontaktowych
że lekką mam psychozę więc tylko w samych getrach
w walizkach cię odwiozę na jakąś stację metra
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):