Ronnie Radke - Devil

[Verse 1]
Nie ma nieba, jedynie piekło
Wszyscy mamy diabły, historie do opowiedzenia
Moje są straszne, z przodu nie ma światła
Potwory nie mieszkają pod łóżkiem, są głosami w twojej głowie
Najlepiej udawaj martwego, tak właśnie mówili
Wtedy upadłem na kolana do modlitwy
Ale jeśli niebo jest żartem a bóg, kłamstwem
To modlę się do czegoś fałszywego
Mam tego dość
Mam tego powyżej uszu
Wystarczy mi i mam dość bycia zmęczonym i zbrzydzonym
Trzymaj się planu, inspirujący rap
Jak knot świeczki, odpalaj to gówno
W środku nocy, uderzenie pioruna
Zbieram kurz jak pickup
Jestem tykającą bombą z zaopatrzeniem
Szukam nowej kartki do pisania
Mama zostawiła mnie jako dziecko w domu bez światła
Całą noc, dlatego piszę piosenki
Miałem osiem miesięcy, teraz jestem sławny
Cieszę się, że mi się udało, ironia, nie?

[Pre-Hook]
Ta
Cieszę się, że mi się udało
Cieszę się, że mi się udało
Cieszę się, że mi się udało
Zmierzam do piekła
Ironia, nie?
Cieszę się, że mi się udało
Cieszę się, że mi się udało
Zmierzam do piekła
Ironia, nie?

[Hook]
Nigdy się nie dowiem, czy wyszedłbym z tego z życiem
Nigdy bym się nie dowiedział, że umiem latać
Nigdy się nie dowiemy, że zmieniłbyś mnie w osobę którą jestem
Nigdy nie przestanę
Nigdy nie przestanę
Nigdy nie przestanę

[Verse 2]
Ciemne chmury, które za mną podążają
Deszcz nie ustaje, człowieku, nienawidzę tego miasta
A jeśli powinienem umrzeć, to zanim się obudzę
Modlę się, żeby pan zabrał moją duszą
Choć nie mam duszy do oddania
Popełniłem błędy, i poczułem ich ciężar
Nałożyłem trochę za dużo na mój talerz
Aż do momentu, w którym pękł, ale ja nigdy nie pozwoliłbym mu pęknąć
Perłowe bramy nigdy się nie otworzą
Nigdy nie dadzą ciepłego objęcia
Ale przynajmniej próbowałem, a w dniu, w którym umrę
Na moim nagrobku będzie napisane
Bóg wybacza, lecz nie mnie
Zbyt wiele grzechów, brak przeprosin
Zmierzam do piekła na autostradzie
W pierdolony piątek, taki piękny dzień by odlecieć
Mam świat w dłoni gdy spadam wprost

[Pre-Hook]

[Hook]

[Verse 3]
Nie mogę uwierzyć, że jeszcze żyję
Widziałem trochę, widziałem światło
Blisko śmierci, a bóg to mit?
Największą sztuczką sztuczką szatana było udowodnienie, że nie istniał
I im starszy się staję, tym bardziej nabiera to sensu
Siedzę na tym ogrodzeniu
Pomiędzy bólem a szczęściem, gdzie ból istnieje razem ze szczęściem za którym tęskniłem
Moje ostatnie życzenie, które naprawdę mam nadzieję że się spełni, bo moje ostatnie dwa nie zadziałały
Więc pocieram tą lampę aż moja ręka będzie stłuczona, a z niej wyskoczy dżin
Myślisz, że udaję twardziela?
Bo zakuli mnie w kajdanki?
Robiąc parę pompek uwięziony w pierdlu
Człowieku, żyłem tak od drugiej klasy, skurwysynu, to prawda
Mogę sprawić, że zginiesz
W mgnieniu oka ziom
Mogę pokazać ci drugą stronę przemocy
Spróbuj
Jestem jebanym lwem, gryzę
Ktokolwiek, kto do mnie podejdzie umiera

[Bridge]
Ta
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Zmierzam do piekła
Ironia, nie?
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Zmierzam do piekła
Ironia, nie? Ironia, nie, ironia, nie?
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Zmierzam do piekła
Ironia, nie?
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Cieszę się, że nam się udało
Zmierzam do piekła
Ironia, nie?

[Hook]