Teksty piosenek > S > Sadistik > The exception to everything
2 549 873 tekstów, 31 800 poszukiwanych i 941 oczekujących

Sadistik - The exception to everything

The exception to everything

The exception to everything

Tekst dodał(a): fuck0ff Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Lammatian Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): JTK1964 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Beautiful and innocent, suitable and militant
Are scripted on the walls of the cubicle I'm living in
I'm different, if you take away that I'm gone
A heart on my sleeve, with a razorblade jacket on
In Babylon I would hold my breath and listen close
To the ghosts of death the ocean kept when the winter froze
Skin and bones, is what my burly bag of flesh will hold
Digesting hope with another thirty pack as Lexapro
Discomposed, from all the fuckin' ghosts that follow me
Across a battered path of shattered glass and broken arteries
It's oceanography the way the blood accumulates
I'm rude awake, with one eye open like Homer's Odyssey
And honestly, I don't need to make a difference
I just want to live my life without a fee to pay admission
Apathetic bliss in these apathetic days
Cuz I'm apathetic mixed with the pass aggressive ways
Anesthetic sprays from my tongue 'til the pain stops
I'm trying to figure out if this is blood or the raindrops
Love or a safe spot, think twice
While I take another shot until the angels start to sing like...

I've got a bone to pick with all these skeletons in closets
They're breaking down the barriers, embellishing my losses
And under all the verses, I wonder if it's worth it
And whether it's irrelevant, the elements are constant
No sleep and apparently a pen
Is the perfect combination for the therapy again
So I scribble in a pad 'til it carries me within
All the ripples in my past that I carefully attend
When all I got to do is take a look into my pedigree
And mentally amenities will make another memory
The penalties are lending me a bitter loss of energy
A destiny of inhibition until my wings will set me free, now
No time for regrets, keep moving forward and hope for the best
Its all gone, I'll say so long and never let go of what I hold in my chest
This is dedicated to the dedication left behind
Me, a dedicated mental patient on a bed of knives
I meant to find a certain person worthy of current purpose
Searching through the epitaphs to make the dead alive
And edify as I watch all the faces walking by
Painted with perplexing looks, abrasions and awkward eyes
Showing me to modify broken wings I've taught to fly
Often I go and dream of a place across the sky
Where I reside and dark breaks the light
Never stop moving, a sharks way of life
Set still as sparks drape the sky
And debt builds, a heart pays the price with
Love, pain, sun, rain, (I remember when my mother used to lie to me)
hate, grace, blood stains (and I remember when my father used to lie to me)
Life, death, time, rest, (and I remember when my teachers used to lie to me)
this is my breath (and then they wonder why I have no faith in this society)
I can't find stability I lack the right ability
To act inside humility and magnify the will in me
Every time I try to be, satisfy or feel at ease
I'd rather be an actor and to act than try to deal with things
Until I fall and I hit the rock bottom
And I grieve with the leaves 'til I pray its not autumn
The blood starts to draw and it falls from the wrists
When the slits are across and I ball up a fists
So call it a gift but I'm not living for the present
When it all becomes the past and I can't listen to the questions
Isn't it a blessing when I feel like I'm alive
And I don't have to be another fucking cynic for a second

(I remember somebody once asked me if I ever thought about regret... the answers no. Because when this masquerade is finally over I want to be remembered for who I am. Not who I was or who I wanted to be, cuz this right here, this is me, so follow this)

Even though I've never called it perfect
When I die, I want to know it all was worth it
I want to know that I tried my best with
Embracing every moment that I was blessed with
Every life, every death, every time that I wept
Every moment, every person, every line that I said
Every night, every day, every time every place
Every kiss, every wish, every side of the maze
Every cut, every bruise, every love that I'd lose
Every time that I broke and the times that I grew
Every drop of rain that these clouds would spew
To help form the man that I amounted to
And I'm thankful, that I am who I am
And I've been where I've been and I came out grateful
When it's finally time to make an exit
Just know, that I don't regret a single second

This is the exception to everything
This is the exception to everything (x6)

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Piękny i niewinny, odpowiedni i wojowniczy
Są napisane na murach pokoiku w którym mieszkam
Jestem inny, jeśli zignorujesz to, że mnie nie ma
Otwarcie pokazuję uczucia, z ubraną kurtką
W Babilonie(?) wstrzymałbym oddech i dokładnie wysłuchał
Duchów śmierci zatrzymanych oceanem gdy zima zamarzła
Skóra i kości są tym, co moje ciało będzie nosiło
Przetrawiając nadzieję kolejnym 30-pakiem Lexapro*
W nieładzie, wywołanym przez śledzące mnie duchy
Poprzez zdezelowane ścieżki roztrzaskanego szkła i pękniętych arterii
To oceanografia, sposób w jaki krew się gromadzi
Nagle zdaję sobie sprawę z tego co się dzieje, czujny jak w Odysei Homera
I szczerze, nie muszę robić różnicy
Chcę tylko żyć swoim życiem bez opłaty za wstęp
Apatyczna rozkosz w te apatyczne dni
Ponieważ cechuje mnie apatia pomieszana z pasywną agresywnością
Znieczulający grad słów z moich ust dopóki ból nie ustanie
Próbuję odgadnąć czy to krew czy krople deszczu
Miłość albo bezpieczeństwo, przemyśl to dwa razy
A ja w tym czasie wezmę kolejnego [kielicha] i poczekam aż anioły zaczną śpiewać...

Muszę się policzyć ze wszystkimi mymi prywatnymi sprawami
One łamią bariery, koloryzują moje porażki
Między tymi wierszami, zastanawiam się czy warto
I nawet jeśli to nieistotne, elementy się nie zmieniają
Najwyraźniej brak snu i długopis
Są idealną kombinacją na terapię, znowu
Więc gryzmolę na papierze dopóki nie powrócą do mnie
Wszystkie szmery z przeszłości, które są częścią mnie
Kiedy wszystko co muszę zrobić to spojrzeć na swój rodowód
I kiedy duchowe ułatwienie zapełni moją pamięć
Konsekwencje powodują u mnie bolesną utratę energii
Moim przeznaczeniem jest zniewolenie, dopóki moje skrzydła mnie nie uwolnią
Nie ma czasu na żałowanie, idź do przodu i wierz, że będzie lepiej
To wszystko już minęło, będę tak mówił cały czas i nie uwolnię tego co trzymam w sobie
Dedykuję to dedykacji pozostawionej za sobą
Ja, 'zagorzały' psychiczny pacjent na łożu z noży
Miałem zamiar znaleźć osobę która byłaby godna tego, do czego dążę
Szukałem wśród epitafiów tych, które uczynią żywym martwe
Podbudowywałem się widząc wszystkie mijające mnie twarze
Z zakłopotanym wyrazem, otartymi i zmieszanymi oczyma
Pokazali mi jak naprawić złamane skrzydła i nauczyłem się latać
Często uciekam w marzeniach do miejsca na niebie
Gdzie mieszkam, gdzie ciemność przełamuje światło
Nigdy nie przestając się ruszać, żyjąc jak rekin
Spokojny gdy błyskawice owijają niebo
A dług rośnie, serce zapłaciło za to
Miłością, bólem, słońcem, deszczem (pamiętam jak mama mi kłamała)
Życiem, śmiercią, czasem, odpoczynkiem (pamiętam też jak nauczyciel mi kłamał)
To mój oddech (a potem się dziwią, że nie wierzę w społeczeństwo)
Nie mogę znaleźć równowagi, brakuje mi umiejętności
By działać z pokorą i wzmocnić swoją wolę
Zawsze kiedy próbuję być, spełniać się lub czuć z łatwością
Wolałbym być aktorem i grać niż się z tym męczyć
Dopóki bym nie upadł i nie dotknął dna
Smucąc się z liśćmi, modląc się o brak jesieni
Krew zaczyna się wylewać z nadgarstków
Kiedy je przecinam i ściskam ręce
Nazywam to darem, lecz nie żyję dla teraźniejszości
Ponieważ wszystko w końcu staje się przeszłością a ja nie mogę słuchać pytań
Czyż to nie błogosławieństwo kiedy czuję jakbym żył?
I gdy nie muszę być pieprzonym cynikiem przez chwilę?

(Pamiętam że ktoś mnie kiedyś zapytał czy kiedykolwiek myślałem o żalu... odpowiedź brzmi nie. Ponieważ kiedy ta kpina w końcu się skończy chcę być zapamiętany za to kim jestem. Nie za to kim byłem czy kim chciałem być, ponieważ to, co jest tutaj, teraz, jest mną, więc za tym podążaj)

Mimo tego że nigdy nie nazwałem tego** perfekcyjnym
Kiedy umrę, chcę wiedzieć, że było warto
Chcę wiedzieć że dałem z siebie wszystko
Korzystając z każdego moment którym zostałem obdarzony
Każdego życia, każdej śmierci, całego opłakanego czasu
Każdej chwili, każdej osoby, każdej linijki którą przekazałem
Każdej nocy, każdego dnia, czasu i miejsca
Wszystkich pocałunków, każdego życzenia, wszystkich ścieżek labiryntu
Wszystkich ran, wszystkich siniaków, każdej utraconej miłości
Każdego momentu załamania i czasów gdy rosłem
Każdej kropli deszczu, którą te chmury przyniosły
By stać się człowiekiem do którego dążyłem
I jestem wdzięczny, że jestem kim jestem
I za to, że byłem tak gdzie byłem, pełen dumy
A teraz, gdy to już czas by odejść
Wiedz, że nie żałuję żadnej sekundy

To jest wyjątek do wszystkiego
To jest wyjątek do wszystkiego (x6)

*Lexapro - lek na zaburzenia związane z depresją
**Prawdopodobnie chodzi o życie

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 549 873 tekstów, 31 800 poszukiwanych i 941 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności