Shantażyści - Parszywa Pieśń Portowa

I.

Choć dłonie moje delikatne, a policzek gładki,
Choć zamiast wąsa mam pod nosem mleko mojej matki,
Choć piwa, rumu nie chcę pić, bo po tym boli głowa,
To dziś za rufą żegna mnie, parszywa pieśń portowa!

Ref.

No dalej Johny, ciągnij ją!
Chodziło mi o linę!
No Johny dalej powiedz nam,
Czy brałeś już dziewczynę?
Ty lepiej ojcu dziękuj, że
Zaciągnął Cię na morze.
Przeklinasz ciężkie życie psie!?
No nie płacz, będzie gorzej!

II.

Choć dłonie moje zdarły liny, a kark obrósł blizną,
Choć miałem już ze trzy dziewczyny, chcę się zwać mężczyzną,
To drży załoga cała gdy, bom powitam głową,
I znowu śpiewa cały bryg, parszywą pieśń portową!

Ref.

No dalej Johny...

III.

Choć lat trzydzieści przepłynąłem, czas mnie zahartował,
Me dłonie mocne, kark potężny i pancerna głowa,
Choć kapitanem jestem, który zbratał się z załogą,
Innemu chłopcu śpiewam dziś, parszywą pieśń portową.

Ref. x2

No dalej Johnny…