SYMPTONE - Mara

Piękni
Szczupli
Smukli
Idealni

Nagłówek gazety
Objaśnia sprawę mi
Co muszę zrobić z sobą, aby
Być pięknym tak jak oni
I z jej stron patrzyć się
Jeśli chcesz gdzieś w życiu dotrzeć
Nie wyróżniaj się, nie

Marzenia senne, jawy dzienne
Perfekcja rzeczywista
To miara oczywista

Marzenia senne, jawy dzienne
Może w lustrze jestem ćmą
Ale przynajmniej sobą
Przynajmniej sobą

Więc krzycz ze mną
Hej!
Dobrze być sobą
A nie sztuczną osobą
Więc krzycz ze mną
Hej!
Te wystudiowane pozy
Są jak obraz grozy

Papierowi ludzie
Ze szklanym wzrokiem
Łypią na mnie
Nieprzychylnym okiem
A między uśmiechem śnieżnobiałych kłów
I obietnicą polaroidowych snów
Czai się pustka tej podłości
Serca bez niewinności

Marzenia senne, jawy dzienne
Dadzą Ci kasę
I okazji masę

Marzenia senne, jawy dzienne
Lecz zabiorą na wieki
To co czyni Cię człowiekiem

Więc krzycz ze mną
Hej!
Dobrze być sobą
A nie sztuczną osobą
Krzycz ze mną
Hej!
Te wystudiowane pozy
są jak obraz grozy

Więc krzycz ze mną
Hej!
Dobrze być sobą
A nie sztuczną osobą
Więc krzycz ze mną
Hej!
Te wystudiowane pozy
Są jak obraz grozy

Więc krzycz ze mną
Hej!
Krzycz ze mną
Hej!
Krzycz ze mną
Hej!
Krzycz ze mną

Krzycz ze mną
Hej!
Krzycz ze mną:
Te wystudiowane pozy
Są jak obraz grozy