Teksty piosenek > T > The Stupendium > A Purpose for New London
2 567 734 tekstów, 31 855 poszukiwanych i 306 oczekujących

The Stupendium - A Purpose for New London

A Purpose for New London

A Purpose for New London

Tekst dodał(a): Kryswini Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Kryswini Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Kryswini Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Gather brothers, gather sisters, soothe your blisters by the fire
Though our bones may ache and groan, we know our spirits never tire
The temperature's low, but our purpose is much higher
What's behind us mustn't blind us to divineness that transpires

Now her spires have expired, well, she rests in each of you
London's not a place, it wasn't left beneath our boots
And by grace we have been with that most elegant of truth
You stand here, not abandoned, but as testament and proof

For a city is its people and its people are its heart
Stood together 'gainst the weather, 'gainst the coming of the dark
Ne'er a lantern has been build with oh so righteous a spark
When providence claimed continents, but provided us an ark

We moved north as awful, forceful storms removed borders
Forced to leave the warmth behind, the daylight hours grew shorter
Unable to read at night, the people might dispute lawbooks
Ushering the death of joy, Division made a New Order

Brute force and discipline ensures all the citizens
Are chipping in sufficiently, under threat of imprisonment
Liberty's prohibited, retired, it's mandatory compliance now
To keep the fire alight we need to stamp any defiance out

We can ill afford the price of human rights nor pay the cost of anger
So we stifle scrutinising eyes astray with propaganda
The only way that we can pull through is under cruel rule
If a single person falls out of line, we all do

Morning gathering or evening prayer
We still battle for a season fair
We still huddle in the freezing air
For a summer that's not even there
If that sun won't rise on our horizon
We'll march on to spite the skies and
Find that wheel of progress, so well worn
Brought us no shelter from the storm

I have heard that there are those who would defy us
Who'd choose oppression o'er ascension for the pious
Dissidents without repent are bent on questioning the dias
Twisted iron fist pariahs and their heretic messiah

Winter blizzards to infinity, so sing the hymns and litanies
Hand in and skin the sinners if you wish to skim divinity
Each shiver will deliver us deliverance in time
Burn the innocents for penitence if we preempt the crime

I'm protector of the truth, great erector of the New Faith
Defectors and objectors can expect a second doomsday
Unquestioning our destiny, relentless we pursue fate
Alone I have been chosen to be spoken through by true grace
Frozen omens say we should invoke another crusade

We rush to crush dissent from those who claim we must repent
How could a benevolent god subject us to such events?
Against the elements, precious seconds each of us has spent
Completing Public Penance could've been invested putting up the tents

Pragmatism's borne of pessimism, not a full-blown pestilence
Infecting desperate residents with false hope
Now they've sworn oaths and pledged commitment to a cult
No mercy will be shown or quarter given, fetch the coiled rope

And hang them by the necks until it's taut, the lesson learned is certain
No forgiveness for giving attention to those worthless sermons
No measure of faith will keep you warm or sate your appetite
So pray, heed the warning, or we may just have to tax your life

Morning gathering or evening prayer
We still battle for a season fair
We still huddle in the freezing air
For a summer that's not even there
If that sun won't rise on our horizon
We'll march on to spite the skies and
Find that wheel of progress, so well worn
Brought us no shelter from the storm

(Ending - Faith)
Now the book of laws is closed and its pages shine a light
As the people fill the shrines in line with my divine right
This battlement of sacraments, as chattel to our rite
The sacrilegious and recalcitrant shall vow or face the smite

Nonbelievers shan't deceive us, we shall greet their cheek with grievance
In this ceaseless season we redeem the meek with bleak obedience
Seeking each unheeding heathen, see them bleed or plead allegiance
Blessed be relief from freedom; lest ye feel the need for treason

Since the precept was decreed, its certainty was predetermined
Mere herds of sheep are people, thus, they need to be subservient
'Neath so turbulent a firmament, the worst of men survive
Pray their mercy may preserve us once we touch the other side

(Ending - Order)
Now the book of laws is closed, you've no hope to try and fight
As the people fall in line and march in time with iron might
Nonbelievers shan't deceive us, we shall greet their cheek with grievance
In this ceaseless season we redeem the meek with bleak obedience

Seeking each unheeding heathen, see them bleed or plead allegiance
Blessed be relief from freedom; lest ye feel the need for treason
Since the precept was decreed, its certainty was predetermined
Mere vermin are the people, thus, they need to be subservient

They deserve paternal leadership; eternally prescriptive
Turn a leaf in the journal, weep as you read the scriptures
The book of laws is closed, it's frozen shut and couldn't thaw
But should the storms subside it might be time to write a couple more

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Zbierzcie się bracia i siostry, ulżyjcie swym odciskom przy ogniu,
Mimo kości bolących i skrzypiących, nasze dusze nie zmęczone,
Temperatury niskie, ale nasze cele znacznie wyższe,
Co za nami nie może nas zaślepić od objawiającej się boskości

Mimo, że jego zwieńczenia przeminęły, wciąż spoczywa w każdym z was,
Londyn to nie miejsce, nie został pogrzebany pod podeszwami,
Z łaską nam nadaną powiadam, oto najpiękniejsza z prawd:
Stoicie tu nie porzuceni, lecz jako spuścizna i dowód,

Albowiem miasto jest jeno ludźmi, a ludzie jego sercem,
Stający razem naprzeciw pogodzie, przeciw nadchodzącemu mrokowi,
Nigdy dotąd latarnie nie zapłonęły tak prawą skrą
Gdy opatrzność zagarnęła kontynenty, obdarzając nas arką.

Ruszyliśmy na północ, gdy nieznośna zawierucha wymazała granice,
Zmuszeni pozostawić ciepło, światła dnia ubywało z każdym dniem,
Bez możliwości czytania nocą, ludzie odrzucili księgi praw,
Wprowadzając śmierć radości, Podział wprowadził Nowy Ład.

Czysta siła i dyscyplina zapewnia, że wszyscy mieszkańcy
Dokładają się dostatecznie, pod groźbą uwięzienia.
Wolność jest zabroniona, teraz tylko obowiązkowe posłuszeństwo
Aby utrzymać ogień musimy zmiażdżyć cały opór.

Nie stać nas na zapłatę prawami człowieka płacąc za to złością,
Badamy więc limity tłamszenia zwodząc oczy propagandą.
Jedyny sposób na przetrwanie wiąże się z okrutną władzą,
Jeżeli ktokolwiek wykruszy się z szeregu, wszyscy upadniemy.

Poranne zbiory, czy wieczorne modły
Wciąż walczymy o sprzyjającą pogodę,
Wciąż kulimy się w zamrożonym powietrzu,
Czekając na lato, które nie nadejdzie,
Jeśli Słońce wzejdzie na horyzoncie
Ruszymy zaraz, mimo stanu nieba i
Odkryjemy koło postępu tak zużyte, że
Nie zapewni nam schronienia przed zamiecią

Doszły mnie wybrzmiewające przeciw nam głosy sprzeciwu
Tych, którzy wybierają ucisk ponad wyniesienie dla oddanych,
Bezpokutnych dysydentów, zagorzale kwestionujących wiernych,
Wynaturzonych dyktatorskich wyrzutków i ich mesjasza-heretyka

Bezkresne zamiecie i śniegi, śpiewajmy więc hymny i litanie,
Wydajcie i oskórujcie grzeszników, jeśli pragniecie zbliżyć się ku świętości,
Każdy z dreszczy zapewni nam po czasie zbawienie
Spalimy niewinnych ze skruchą, jeśli zapobiegnie to występkom.

Jam jest obrońcą prawdy, wielkim wznosicielem Nowej Wiary,
Wypierający i przeczący niech gotują się na drugi Dzień Sądu,
Niezwątpieni w nasze przeznaczenie, bez zawahania kroczymy ku fatum,
Zostałem naznaczony, by przemawiała przeze mnie jedyna prawda.
Zamrożone znaki mówią, że powinniśmy powołać kolejną krucjatę

Pędzimy wydusić niezgodę z tych, co twierdzą że brakuje nam skruchy
Dlaczegóż to kochający bóg miałby zgotować nam taki los?
Przeciw żywiołom, cenne sekundy jakie każdy z nas zmarnował
Narzekając na publiczne egzekucje, mogły być poświęcone na stawianie namiotów

Pragmatyzm wziął się z pesymizmu, nie z rozdmuchanej zarazy
Zarażającej zdesperowanych mieszkańców fałszywą nadzieją.
Teraz złożyli śluby i zaprzysięgli wierność kultowi,
Nie można im dać litości ani złamanego grosza, podajcie stryczek

Wieszać ich za szyję, aż zesztywnieje, lekcja tu jest jasna:
Żadnego wybaczenia atencji dla bezwartościowych kazań
Żadna ilość wiary Cię nie ogrzeje ani nie zaspokoi głodu,
Więc módl się i zważaj na ostrzeżenie, bo opodatkujemy Ci życie

Poranne zbiory, czy wieczorne modły
Wciąż walczymy o sprzyjającą pogodę,
Wciąż kulimy się w zamrożonym powietrzu,
Czekając na lato, które nie nadejdzie,
Jeśli Słońce wzejdzie na horyzoncie
Ruszymy zaraz, mimo stanu nieba i
Odkryjemy koło postępu tak zużyte, że
Nie zapewni nam schronienia przed zamiecią

(Zakończenie - Wiara)
Teraz gdy księga praw jest już zamknięta, jej strony świecą ciepło
Gdy tylko ludzie wypełniają kaplice, zgodnie z mym świętym słowem,
Te krużganki z sakramentów, wnoszone ruchomości na obrzędy,
Krnąbrni i świętokradczy zaprzysiężą się lub zostaną zmiażdżeni

Niewierni nas nie zwiodą, ich lica zakosztują jeno pożałowania,
W tej nieustającej porze, nagradzamy potulność i ślepą posłuszność,
Szukając każdego obojętnego poganina, niech krwawi lub się nawróci
Błogosławiona ulga od wolności, wszak zbędne powody do zdrady.

Odkąd uzgodniono dyktat, jego nieomylność z góry zarzeknięto,
Ludzie są ledwie stadem owiec, a więc muszą być służalczy
Pod tak wzburzonym nieboskłonem, przeżyli tylko z nich najgorsi,
Jedynie modlitwa o łaskę może nas uchronić, gdy tkniemy drugiej strony.

(Zakończenie - Ład)
Teraz gdy księga praw już zamknięta, nie masz już siły wstać i walczyć,
Gdy ludzie wstępują w szeregi i maszerują z żelazną potęgą,
Różnowiercy nas nie zwiodą, ich lica zakosztują jeno pożałowania,
W tej nieustającej porze, nagradzamy potulność i ślepą posłuszność,

Szukając każdego obojętnego poganina, niech krwawi lub zaprzysięży
Błogosławiona ulga od wolności, wszak zbędne powody do zdrady.
Odkąd tylko uzgodniono dyktat, jego nieomylność obwieszczono,
Ludzie to mierne robactwo, a więc muszą być służalczy.

Zasługują na ojcowskie przewodzenie, bezkresnie narzucone,
Zamień liść w swój dziennik, płacz czytając święte pisma.
Księga praw jest zamknięta. Nie roztapialnie zamrożona,
Ale gdy pogorszy się pogoda, można napisać ich więcej.

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

The Stupendium, Dan Bull

Edytuj metrykę
Muzyka:

Dansonn

Rok wydania:

2019

Wykonanie oryginalne:

The Stupendium, Dan Bull

Ciekawostki:

Wpierw opublikowane zostały dwie wersje utworu z alternatywnymi zakończeniami. Po pewnym czasie, m.in. na Spotify została opublikowana "pełna" wersja - z oboma zakończeniami.

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 567 734 tekstów, 31 855 poszukiwanych i 306 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności