Tekst piosenki:
Szlaufy 2
Szukalaś to znalazłaś, kupiłaś no to masz.
Kurwy, kłaki, kumotraki, giganciary, zajechńce,
dziwki bladzie szmaty szlaufy, co prujecie się po bańce.
Już wypierdalać mi z drogi, weźcie kurwy się chowajcie,
tam gdzie jest bałagan, burdel, agencja czy kurwa bajzel.
Raz już wam przewinąłem, ale muszę znowu teraz,
Trzeba świnie z wami ruszyć, tak by nie było co zbierać.
Przy wypłacie się ruchacie, bladziej widzę coraz częściej,
więc zaraz Wiśnię poznacie i już żadna nie podejdzie.
Chłopaczyna idzie leżeć, ale Ciebie swędzi cipa,
zamiast podesłać rakiete, na baletach targasz kija.
Taka dwulicowa żmija, to ma dziury tylko po to,
żeby przepchać je kutasem i spuścić się jej na oko.
Jak patrzę jak się kurwisz, to aż nie chcę mieć córki,
Ty jebana ruro, brechta jest z tego co mówisz.
Niby coraz mniej chłopaków teraz z romantyczną duszą,
ale zapomniałaś kłaku, że Ty jesteś zwykłą kurwą.
Z jednym piszesz, z drugim liżesz, przy trzecim walisz palcówę,
czwarty ora Cię jak sukę, piąty tylko rucha w dupę.
Weź włącz sobie "Dla niej", wsłuchaj się dokładnie ścierko,
nie wiem skąd kurwa ten uśmiech, to nie do Ciebie na pewno.
No i po co Ci to sprzęgło, w ogóle co to za kobieta,
co wciąż napierdala w klifę i co chwilę wciąga ścieka.
Twoja mama wciąż narzeka, że Ciebie nie wyskrobała,
ojciec pije, by nie widzieć, jak pęczaki opierdalasz.
I to już nie chodzi o to, że ranisz za dużo ludzi,
oż Ty rozklekana proco, zamiast szanować się kurwisz.
A Pan Bóg patrzy z góry i wyklina rajską Ewę,
wy jebane kurwy, rury, po co stworzyłem Was? Nie wiem.
Po to są cycate cwele, chętne na szybki numerek,
opierdolą Ci kiełbasę, jak parę złotych zajedziesz.
Czasem kurwa aż nie wierzę, jak tak można się upodlić,
bo kobieta to nie szmata, jeszcze słowa moje wspomnisz
Ty kurewno, pojawiasz się tam gdzie jest mefedron,
opierdalasz mięso, wiem to, za piksy i sprzęgło.
Ale najgorsze w tym jest to, że sobie nie zdajesz sprawy,
że to Ty jesteś kołtunem, może to po prostu nawyk,
że się prujesz, psujesz sobie tym swój wizerunek.
Chociaż ciężko jest coś zniszczyć, co już dawno jest zepsute.
Chłopaczynie opowiadasz, że go kochasz, obiecujesz,
że przenigdy go nie zdradzisz, a w głowie Ci tylko chuje.
To teraz ja obiecuję, że opluje Ci tą mordę,
parszywą, przebrzydłą, śmierdzącą z fiuta wyciągiem.
Bo dla mnie to jest kurestwo, najgorsze kurwo jebana,
gadasz niestworzone rzeczy, a potem se palisz frana.
Taka byłaś zakochana, skąd ta nagła zmiana szlaufie?
Co to kurwa mać za dama, co pijana targa pałkę,
byle komu ziomuś, wielka Pani o kutasach marzy.
Nie dokazuj, nie dokazuj, bo z Ciebie nie cud, a bazyl!
I co szmule? W głowie wam tylko kije i kule,
ten kawałek z dedykacją dla lubiących bilard kurew.
Jadę z wami kołtuny, znowu na murzyńskim bicie,
bo murzyńskich kutasów masz studnię bez dna w odbycie.
Twoje całe życie to pamiętnik kurwy starej,
Twoja ambicja życiowa - opierdalać ciągle pałę.
Ty jebana kurwo stara, zawsze na kutasa łasa,
Kobieta to jest kobieta, a szmata to tylko szmata!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):