Tekst piosenki:
Zobacz brat ile razy było tak
że pocieszałes ludzi, chciałes naprawić swiat
Potem zostałes sam jak miales kłopoty
nikt kurwa nie slyszał jak krzyczałes "pomocy!"
Jak obijałes sciany, rozdzierałes bliznę
Wszystkie błędy wypluwałes jakbys wypluwał trucizne
Zasłoniłes lustra, w oczach widziałes wine
A rodzina chyba zapomniała że ma rodzinę
Dzisiaj patrze inaczej na niektóre sprawy
Może częsciej poważnie, a rzadziej dla zabawy
Chyba zacząłem wierzyć, że się uda, że dam rade
no i chyba zrozumiałem jedną tak ważną zasadę
Że warto jest pluć na obrzydliwą morde życia
usuwać kłody, powiększać siłę przebicia
jak na bezludnej wyspie gdy liczysz tylko na siebie
Wiedz że nie jest dobrym wyjsciem zawisnąć na drzewie
REF.
Granica apogeum wytrzymałosci człowieka
nazbierałem tyle gniewu że aż się wylewa
opętałem nuty one razem krzyczą ze mną
wpadają do twojej głowy, paranienormalny wpierdol
Często trace puls, nie trzymają hamulce
i wybucham gniewem, zamknij morde, stul sie
przestań do mnie gadać, prawić mi wywody
że żeby zrozumieć życie jestem kurwa za młody
II
Znasz obłudne obietnice żebys dał mi spokój,
wędrówka po własnym swiecie od ponad roku w amoku
To nie moja wina przecież oni tak robią
Znów bronię sie schematami przed odpowiedzialnoscią
Nie lubię sie prosić, ciężko powiedzieć prosze
No bo jakos nie potrafię, znów honorem się uniose
I jakos dam rade, bez niczyjej pomocy
muszę jakos dalej isc, tutaj dalej kroczyć
Ciężko przeprosić, i tak szczerze żałować
i chcieć naprawić błędy a nie rzucać tylko słowa
Żeby mieć swięty spokój i nikt nie pluł sie do gardła
Mówisz jakbys widział swiat z perspektywy karła
Coraz częsciej czuje ból zaciskanego imadła
ktos tam wsadził moje życie w warsztacie samego diabła
jak małe dziecko sprawdza siłe zacisku
i wcale nie zauważa że miażdży mi rzeczywistosc
REF.
Granica apogeum wytrzymałosci człowieka
nazbierałem tyle gniewu że aż się wylewa
opętałem nuty one razem krzyczą ze mną
wpadają do twojej głowy, paranienormalny wpierdol
Często trace puls, nie trzymają hamulce
i wybucham gniewem, zamknij morde, stul sie
przestań do mnie gadać, prawić mi wywody
że żeby zrozumieć życie jestem kurwa za młody
III
Coraz częsciej boli głowa, od nerwów i złosci
Wielu reminiscencji, nienawisci nie zazdrosci,
No bo życzę jak najlepiej, jemu jej i tobie
Życzę wszystkim najlepszego, postaw kwiaty na mym grobie
Staram się nie mysleć co mnie może jeszcze spotkać
Mogę otworzyć się na swiat ale nie wyjdę ze srodka
Z czego będę żył i czy żył jeszcze w ogóle
Wiedz że nadal próbuje zatrzymać czasu strumień
Znam zapach porażek, i wiem jak smakuje niemoc
Zatrudniony u diabła na umowie o dzieło
widziałem już nie jedno, nie jedno jeszcze zobacze
A ty weź mi nie pierdol że facet nigdy nie płacze
Czasem jeszcze mysle że kurwa wszystko popsułem
miało być tak pięknie, nie tak się teraz czuje
Miałem zacząć nowe życie, urodzić się od nowa
Teraz siedzę tu przy stole i wlewam kolejny browar
REF.
Granica apogeum wytrzymałosci człowieka
nazbierałem tyle gniewu że aż się wylewa
opętałem nuty one razem krzyczą ze mną
wpadają do twojej głowy, paranienormalny wpierdol
Często trace puls, nie trzymają hamulce
i wybucham gniewem, zamknij morde, stul sie
przestań do mnie gadać, prawić mi wywody
że żeby zrozumieć życie jestem kurwa za młody
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):