Tekst piosenki:
Mada:
Raz, dwa
Patrz
Raczej
Nie biję swojej panny, nie uderzyłbym dziecka
Na pewno za bardzo boli mnie przeszłość
Za bardzo wiem to, rozpiera mnie egoizm
Bym odrzucił własne poglądy dla twoich
Właśnie w tym sęk, że mam głowę na karku
A dychę za godzinę zarabiałem w wieku lat szesnastu
Krzyczałem: „Ładuj gruz na taczkę”
Nie spotkasz mnie gryzącego wycieraczkę
Alkohol: nie mam problemu z tym
I zrozum, nie zawsze jaki ojciec taki syn
Ale jedno mam po nim: nie wpiszesz mnie w schemat
Nie usiądę przed tv jak Kiepski Ferdynand
Nie napiję się piwa ze szkitami w klapkach
Wolę wyjść na miasto, podpisać się na klatkach
Bo raczej nie będę typem dobrego kochanka
Miałem być jednym z was
Lecz wciągnęła mnie rap gra
ref. Hade
Ile dam chciało by brać ile dam
Bo idę tam, gdzie średnia ocen o niczym nie świadczy
Świadomie złego wyboru dokonam kolejny raz
Ażeby nie stać się jednym z was
Ile dam chciało by brać ile dam
Bo idę tam, gdzie średnia ocen o niczym nie świadczy
Świadomie złego wyboru dokonam kolejny raz
Ażeby nie stać się jednym z was przypadkiem
Pjentak:
Siema jestem Pjentak i piszę tylko po skrętach
Ponoć pierdolę moralizatorstwo, ucz się na błędach kolo
Chcę tylko być jak .. żyć jak gwiazda rocka
Wstawać kurwa o szesnastej i zgrywać od razu wokal
Na blokach koka, frajerzy i spoko typy
Nastukany patrzę w szyby i widzę tam swoje klipy
Nie wiem czy mam się martwić czy może zbić się na blanty
Bądź co bądź trzeba coś zrobić i w końcu ogarnąć hajsy
Bo ile można siedzieć na ławce przed blokiem?
Palić trawkę i tak kombinować tylko kurwa flotę
Nie chodzi o to, że chcę siedzieć do szesnastej w biurze
Chcę poczuć życie jak te tatuaże na własnej skórze
Zostawić ślady nie tylko w studio na dysku
I przestać się rozmieniać znów na drobne jak kurwa fiskus
Wkurwia mnie rutyna, choć mogłem być jednym z was
To dopiero się zaczyna, to właśnie jest na to czas
Hade:
Znowu jest późno, nie śpię
Znowu noc budzi we mnie bestię
Znów chciałem coś napisać, znowu kończy się na wódce w mieście
I śmiem sądzić, że na niej się nie skończy
Bo cudza prawda-nieprawda jak piach kłuje mnie w oczy
Winienem teraz słodko śnić, myśleć nic
Rano na palec włożyć symbol obroży
I żyć tak
W systemie od ósmej do szesnastej
Wolę za prawdę-nieprawdę rwać się obcym do gardeł
Rwać panny i wysłuchiwać hasła „wolna chata”
Liczyć drobne, i że to nie gdzieś na Kabatach
W tematach „rap” często się pojawia temat „melanż”
Nie ma przebacz i może to zbyt dobrze o mnie nie świadczy
Wśród tych, którzy zamiast absynt
Wlewają w siebie cudze jazdy
Ja nie jak każdy chcę być
I mimo wszystko po swojemu gram, by przeżyć
Bo lepszy cudzy świat niż własny? Nie! Przemyśl!
ref. Hade
Ile dam chciało by brać ile dam
Bo idę tam, gdzie średnia ocen o niczym nie świadczy
Świadomie złego wyboru dokonam kolejny raz
Ażeby nie stać się jednym z was
Ile dam chciało by brać ile dam
Bo idę tam, gdzie średnia ocen o niczym nie świadczy
Świadomie złego wyboru dokonam kolejny raz
Ażeby nie stać się jednym z was przypadkiem
Mada:
Dziś miałem wrócić przed jutrem, wsiadam piętnaście po drugiej
Nocnym pod nocny, w pogoni za szlugiem
Ostatnią dychę rzucam ekspedientce
Plus dziesięć groszy, cóż, akcyzy są większe
Widzę dwie turystki, szukają lotniska
Trafiły na Okęcie, mówię im: „Prosto Hynka, potem w prawo”
Zatrzymuję wzrok na tyłkach
Sorry damo, taki ze mnie hedonista
Zaczynam kminić jakie zrobi mi avanti
Bo siedzę w tych sidłach jak jebany Al Bandi
Miałem biznesowy melanż, musiałem coś załatwić
„Ja czułam smród wina już ze schodowej klatki!”
Ty, daj spokój, nie ma o co się martwić
Trafiłem do chaty, prowadziły mnie gwiazdy
Noc w opór, wokół epileptyczne spazmy
Nie ogarniam dialogów, bo nie jestem jak każdy
Ej, ej
Wiesz co?
Dobre rzeczy ZNWP, nie zaprzeczysz
Tak to jest, wiesz?
ref. Hade
Ile dam chciało by brać ile dam
Bo idę tam, gdzie średnia ocen o niczym nie świadczy
Świadomie złego wyboru dokonam kolejny raz
Ażeby nie stać się jednym z was
Ile dam chciało by brać ile dam
Bo idę tam, gdzie średnia ocen o niczym nie świadczy
Świadomie złego wyboru dokonam kolejny raz
Ażeby nie stać się jednym z was przypadkiem
Grrrubz produkcja
Miałem być jednym z was
Ale nie będę
Wybij to sobie z głowy, panie Wzorowy
To jest Serwus
Zetenwupe, Pjentak
Dwa zero jeden dwa
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):