Aborted - A Vulgar Quagmire

Zapach tak zjadliwy, nekrotyczny i zepsuty
Cudowny gulasz, tak niejednoznaczny
Brudna dziura chwały metanu
Można wydobywać pyszne gazowe foie
Pozbawiona dupska, z którego został stworzony

Wróć do formowania kału
Źle ulokowany degout, z tego śmierdzącego, wymiotnego ragout
Kochanka, wstrętna, rozerwana od dupy do buzi – koleżeński sos

Poetyckie ruchy, ja się kąpię
Słodka masa czekoladowa tak kojąca,
Nie jest już przeszkodą, jedynie „wyzwala”, jego szaloną
Inkarnadynę, wybuchającą w miazgę i rozkład

Mam wulgarny stan umysłu – taki obłąkany
Dziedzictwo prymitywnego niewidzialnego i przepowiedzianego, mój bankiet

Przesiewanie przez zniedołężnienie,
spada na mnie chwalebne poszukiwanie skarbów
Mefityczny bałagan, wspaniały wybuch
Nie mogąc odmówić przyjemności smakołykom,
Ten obłąkany bankiet staje się bezbożną ucztą
Wulgarne grzęzawisko

Szlachetne równanie, które prowadzi do zakwestionowania „musu”
Ukrywa deflagrację, kupa = kupa
Mefityczny bałagan, wspaniały wybuch
To ukryte błogosławieństwo staje się bezbożną ucztą

Zapach tak zjadliwy, nekrotyczny i zepsuty
Cudowny gulasz, tak niejednoznaczny
Brudna dziura chwały metanu

Mefityczny bałagan, wspaniały wybuch
Nie mogąc odmówić przyjemności smakołykom,
To ukryte błogosławieństwo staje się bezbożną ucztą