Tekst piosenki:
Wyjechałeś z myslą, żeby kiedyś tutaj wrócić
nie zrozum mnie źle, ale nie zdołasz się obudzić.
Ty wsiadaleś na motocykl, ona trzaskała drzwiami,
Ty krzyczaleś kocham, ona że to koniec miedzy wami...
Trudna sytuacja jaką przeżywało wielu,
Rozstania bardzo bolą, ja to wiem przyjacielu!
Odpaliłes swoją bestie nie zalożyłeś kasku,
a na trasie do domu ktoś rozsypał trochę piasku
Przypadek czy nie, nie wchodźmy tu w szczgóły
W glowie milion myśli, które otaczały mury,
odreagować trzeba, a ty masz czym przycisnąć,
jechać przed siebie, pragniesz tylko uciec stąd
być jak najdalej, w końcu ciężki masz charakter
ty nie chcesz ze mną być? SPOKO Ja Ci to ułatwię,
dokladnie, zalatwię teraz tą sprawę raz na zawsze
zacznę nowe życie, a ty młoda baw się...
Trzeci raz składam hołd i kończę tą trylogie,
Jest z myslą o Tobie, bo chcę pamiętać o Tobie.
Może teraz tego słuchasz, może pomagasz mi pisać,
może jesteś przy mnie zawsze, kiedy zapada cisza.
Wskazówka na budziku delikatnie sięga dwójki,
znana ci już prędkość, uczucie z wyższej półki,
brak czasu na rozkminy, uwaga poświęcona jeździe!
Chciałbyś znaleźć cel, ale jeszcze nie wiesz gdzie,
nagle wchodzisz w zakręt, znany ci juz zakręt,
schodzisz na kolano i wykładasz się na parter!
Chropowaty asfalt pożera cie żywcem,
nie posiadasz kasku, więc szorujesz także pyskiem...
Dla przechodniów chwila, a dla ciebie cała wieczność.
Chciałeś umrzeć, teraz jakoś nie jest ci tak spieszno!
Wspominasz ten moment, gdy patrzyles jej w oczy,
zdajesz sobie sprawe, że one wołały pomocy...
Teraz nic już nie zrobisz, bo latasz tam na górze
na swiat przyszedł twój syn, bądź jego dobrym stróżem,
opiekuj się tymi, których na prawde kochałeś,
W życiowej wędrówce, ciągle trzymaj ich za ramie.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):