Teksty piosenek > A > Amewu > Schwarze Sonnen
2 539 217 tekstów, 31 743 poszukiwanych i 723 oczekujących

Amewu - Schwarze Sonnen

Schwarze Sonnen

Schwarze Sonnen

Tekst dodał(a): amla5 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): amla5 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): pattii Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Amewu:
Seit meiner Geburt habe ich unsichtbare Flügel aus Blütenblättern
Viele meinen ich bild's mir ein Doch berühren sie und spüren es dann
Und sie fühlen sich echt an
Ich spring von grünen Dächern auf den Altar des Alltags
und kann mich nur durch üben bessern
Die Flügel blühten gestern, das war das erste Zeichen
nach den Jahren des Wartens in denen sie auf der Erde reiften
Sie waren schwer zu halten drohten im Schmerz zu reissen
als sie unerfahren in jungen Jahren ne Kerze streiften
Du kannst mich gern begleiten ich lerne mehr zu zweit,
Jede Erfahrung ist seelische Nahrung im Kern enthalten
Ich lass mein Schwert entscheiden soll ich die Erde spalten
oder mich mehr öffnen und Licht und Schöpfung in Ehren halten
Es war entschieden bevor ich auf dieser Erde war
Ich werd Lehrer und Lernender auf der Fähtre der Merkaba
Werde immer stärker je näher ich an den Sternen war
Doch kehre zurück in den Kerker und versetze die Berge da
Hier ist die Einheit, kein geschlossenes System,
um schon Mal jedem Elitemenschen die Hoffnungen zu nehmen
Ich projiziere im tiefen Denken den Kosmos in die Venen
Will durch Lieder die Liebe schenken bleib offen im Verstehen
Es gibt so viele die Ziele kennen und trotzdem untergehen
Weil die Motive die Liebe schänden und Dogmen unterstehen
Die für Profite in Kriege lenken gesteuer von ihren Ängsten,
das Feurer verlieren, sie enden gebrochen und gelähmt

[2x Chorus]
Viele waren vor mir da viele werden nach mir kommen
Wir sahen am Horizont die Taten der schwarzen Sonnen
Haben die Wahrheiten erst wahr und dann mit in das Grab genommen
Doch lassen Teile davon da, denn die anderen warten schon

Cr7z:
Es fiel ein Strahl in die Wiege an diesem Tag
Er atmete und schrie als das Siegel zerbrach
Getragen durch Gnade und Güte kam der Messias, trat aus dem Spiegel und starrte das Tier an
aus Augen mit einem rabenschwarzen Rad um die Iris
Man sagte ihm nach er ward erschienen den Plan zu vollführen
Sie kalligrafierten den Namen im Gigas mit Adlergefieder,
den Rahmen entlang auf dem Blatt mit der Strafe der sieben Plagen
Gaben den Sarg in Arbeit aber begraben haben sie ihn niemals
Nach Dekaden war klar, er kam nicht mehr wieder
Man sprach davon dass er im Hades in Qualen verbrannte in einem Gewand aus Sisal
Dass die Schwaden die man sah im Krater des Vulkans,
aller Wahrcheinlichkeit nach seine Pein und Liebe waren
Soweit man beschrieben hat adaptierte die Maschine das Leid um ein vielfaches Seit er seither als verschieden galt
Sie reihte Glied für Glied aneinander
Hielt den Ball in Krallen verleibte sich Milliarden Kinder ein und verspeiste das Weiße
Trieb den Keil in die Gemeinschaft teilte das eins Individuum
Weihte einige ein in geheime Kreise um sie zu führen
Nur eine der Riten ging leider schief und sie spürten wie die Energie eines zweiten erschien die von dem jungen der Prophezeiung
Um drei verstummten die Geister die sie riefen und auch die Diener des Biests hielten den Mund
Er kniete ihn ihrem Zirkel sie wussten nun ist der Tag gekommen
um seinen Nabel malte sich die Hakenfom der schwarzen Sonne

[2x Chorus]

Absztrakkt:
Wer meinem Rap lauscht betritt ein Gewächshaus im weitesten Sinn,
denn mein Licht reicht aus um Früchte zum Reifen zu bringen
Reicht aus dass du die Reise ins innere antrittst
beim hören meines Wortes oder durch meinen Anblick
Kein Rapper der irgen'nen scheiss labert
Es ist Absztrakkt aus der Stadt des Lichts mit der "Geist-ist-geil" Saga
Die Unwissenheit ist der Leitvater und jetzt Ruhe
Denn was ich hier tue ist eigentlich für dein Karma
Ich küsse die weisse Tara genau zwischen die Schenkel
Auch du hast es mitbekommen, du kannst nicht mehr wegsehen
Du brauchst für eine Lüge zwei um sie zu decken
Für die 2 -4 für die 4- 16 für die 16-256
Der Bodhisattva sieht überall Erleuchtungspotenzial
Auch im Dreck wird er fündig und wenn ich von dir ehrliche Anstalten merke
Sei sicher dass ich keine Belehrung in geschlossener Hand halten werde
Begutachte die schriftrolle unter deiner Fussmatte
Flugdrachen kreisen in den dunklen Strassen von Babylon,
wo Pflanzen eingehen unter den Strahlen der schwarzen Sonnen
Wir nehmen es in Kauf
Sie haben uns ein Gefängnis gebaut das keine Wärter mehr braucht
Doch bei meinem Rap fallen die Götter aus ihrem Himmel raus
Bis du erkennst die Tür deiner Zelle geht nur von innen auf
Ich bin kein Suchender mehr, ich bin ein Finder!

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Amewu:
Od dnia moich narodzin mam niewidzialne skrzydła z płatków kwiatów.
Wielu uważa, że to sobie tylko wyobrażam. Ale dotykają ich i wtedy je wyczuwają.
I wydają się być prawdziwe.
Skaczę z zielonych dachów na ołtarz codzienności
i tylko gdy ćwiczę mogę stać się lepszy.
Skrzydła zakwitły wczoraj, to był pierwszy znak
po latach oczekiwania kiedy dojrzewały na ziemi,
trudno było je utrzymać, groziło im rozdarcie się w bólu,
gdy niedoświadczone, w swych młodych latach musnęły płomień świecy.
Możesz mi oczywiście towarzyszyć, we dwójkę nauczę się więcej.
Każde doświadczenie to duchowe pożywienie zawarte w sprawy sednie.
Niech mój miecz decyduje czy mam rozszczepić ziemię
czy też otworzyć się więcej i respektować światło i stworzenie
Zadecydowano o tym zanim pojawiłem się na ziemi,
Staję się nauczycielem i uczniem na tropie merkaby,
Staję coraz silniejszy im bliżej jestem gwiazd,
ale wracam do więzienia i przenoszę tam góry
To jedność a nie zamknięty system,
żeby raz na zawsze odebrać nadzieję wszystkim ludziom elity
W głębokim zamyśleniu dokonuję w żyłach kosmicznej projekcji.
Chcę darować miłość poprzez piosenki, pozostaję otwarty w zrozumieniu.
Jest tak wielu, którzy cele znają a mimo to przepadają,
bo ich motywy hańbią miłość i dogmatom podlegają
Którzy kierowani przez swoje lęki w wojny popadają
i tracą ogień, kończą złamani i sparaliżowani

Refren (2x)
Wielu było tu przede mną, wielu przyjdzie po mnie
Czyny czarnych słońc widzieliśmy na horyzoncie
Prawdę najpierw dostrzegliśmy a potem zabraliśmy do grobu
ale zostawiliśmy jej cząstki bo inni już czekają

Cr7z:
Tego dnia w kołyskę wpadł promień
Oddychał i krzyczał gdy łamała się pieczęć
Niesiony przez łaskę i dobroć przyszedł mesjasz, wyszedł z zwierciadła i spojrzał na zwierzę
oczami o tęczówkach otoczonych kruczoczarnymi obwódkami
Mówiono o nim, że zjawił się aby plan wypełnić
Kaligrafowali jego imię wielkimi literami z orlimi piórami
na kartce wzdłuż ram, pod karą siedmiu plag
Kazali zrobić trumnę, ale nigdy go nie pogrzebali
Po dekadach stało się jasne, że kolejny raz się nie zjawi
Mówiono, że spłonął w mękach w hadesie w szacie z sizalu
i że opary które widziano w kraterze wulkanu,
to według wszelkiego prawdopodobieństwa były jego cierpienie i miłość
Jak tylko to zapisano, maszyna przerobiła cierpienie po wielokroć
i od tamtej pory uważano go za kogoś innego
Uszeregowała członki, jeden po drugim
trzymała w szponach kulę, pożarła miliardy dzieci i spożyła biel
Wbiła klin we wspólnotę, podzieliła jedynkę na jednostki
Wtajemniczyła nielicznych w tajemne kręgi by nimi kierować
Tylko jeden z rytów się nie powiódł, poczuli jak zjawiła się energia drugiego dziecka przepowiedni
O trzeciej ucichły duchy które wzywali i nawet sługa bestii trzymał język za zębami
Uklękli wokół niego, wiedzieli tylko że nadszedł ten dzień
Wokół jego pępka malowała się haczykowata forma czarnego słońca

Refren (2x)

Absztrakkt:
Kto posłucha mojego rapu ten wkroczy do szklarni w najszerszym słowa znaczeniu,
bo moje światło wystarczy żeby skłonić owoce do dojrzewania,
wystarczy by cię nakłonić do podróży w głąb duszy,
gdy słuchasz moich słów lub na mnie patrzysz
To nie raper który gada głupoty
To Absztrakkt z miasta światła z „duch jest ekstra” sagą
Bo to co tu robię jest dla twojej karmy
Całuję białą Tarę dokładnie pomiędzy udami
Do ciebie też to dotarło, nie możesz już się nie patrzeć
By ukryć jedno kłamstwo będziesz dwóch potrzebować
dla dwóch - czterech, dla czterech szesnastu, dla szesnastu – dwustu pięćdziesięciu sześciu
Bodhisattwa widzi wszędzie potencjał oświecenia
Da się go odkryć również w brudzie, i gdy zobaczę że bierzesz się do tego szczerze,
bądź pewien, że nie będę trzymać nauki w zamkniętej ręce
Obejrzyj dokładnie zwój pod twoją wycieraczką
Skrzydlate smoki krążą na ciemnych ulicach Babilonu
gdzie rośliny marnieją pod promieniami czarnych słońc
Godzimy się z tym
Zbudowali dla nas więzienie, w którym strażnicy są niepotrzebni
Ale przy moim rapie bogowie spadają ze swego nieba,
aż ujrzysz że drzwi twojej celi otwierają się tylko od wewnątrz
Nie jestem już szukającym, jestem znalazcą!

Historia edycji tłumaczenia

Rok wydania:

2012

Edytuj metrykę
Płyty:

Leidkultur (2xLP/CD, 2012)

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 539 217 tekstów, 31 743 poszukiwanych i 723 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności