Teksty piosenek > A > ASP > Die Ballade Vom Schwarzen Schmetterling
2 565 103 tekstów, 31 865 poszukiwanych i 899 oczekujących

ASP - Die Ballade Vom Schwarzen Schmetterling

Die Ballade Vom Schwarzen Schmetterling

Die Ballade Vom Schwarzen Schmetterling

Tekst dodał(a): Solitude4078 Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): Solitude4078 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): Solitude4078 Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Dort irgendwo ganz tief in mir,
Verbirgt sich dieses alte Tier.
Es ist das Tier, das Sehnsucht heißt,
Das sich durch meinen Körper beißt.
Dort sitzt das Vieh, frisst ganz gelassen,
Ich greife zu, krieg's nicht zu fassen.
Es nagt an meinen Eingeweiden
Und bringt mir unerhörtes Leiden.
Es wütet, kratzt und beißt und kreischt
Und wühlt sich durch mein weiches Fleisch.
Das Vieh, es läßt mir keine Ruh'.
Ich lock' es an und greife zu.
"Jetzt hab' ich dich! Jetzt bist du mein!
Ich schlage dir den Schädel ein!"
Es hält ganz still und schaut mich an:
"Lass mich doch los, hab nichts getan,
Nein, tu mir nichts! Kann nichts dafür,
Ich bin doch nur ein wildes Tier."

"Sag schnell, ist es denn meine Schuld,
Zähmst du mich nicht mit viel Geduld?
Du warst es, der mir Freiheit gab,
Du selbst nahmst mir die Ketten ab."
Das Tier, es flüstert in mein Ohr:
"Ich schlag' dir einen Handel vor.
Ich stecke leider in dir fest,
Jedoch, wenn du mich leben läßt,
Und Leben ist das, was ich will,
Bin ich ganz ruhig und halte still,
Kein Beißen und kein Wüten mehr.
Dafür fühlst du dich nie mehr leer,
Dafür bist du nie mehr allein,
Ich werde immer in dir sein."
Ich sinne nach und denk' bei mir:
"Vielleicht find' ich nie mehr ein Tier."
Ich schlage ein, erhör' sein Flehen.
So soll es sein, so soll's geschehen.

Es legt sich hin, macht sich ganz klein,
Rollt sich zu einer Kugel ein.
Es ist ganz still, rührt sich nicht mehr,
Als ob nie 'was gewesen wär.
So schläft das Tier dann Jahr um Jahr
Und oft vergess' ich's ganz und gar.
Nur manchmal, wenn ich einsam bin,
Seh ich nach ihm tief in mir drin.
Im siebten Jahr an einem Tag
Da ist es fort! Doch wo es lag,
Liegt ein Gespinst ganz weiß und fein.
Wo mag das Tier geblieben sein?
Doch höre ich nicht, wenn ich lausch',
Ein Pochen aus dem Wattebausch?
Dort pulst es, klopft ganz schwach und leise,
Auf eine ganz besondere Weise.
Das Rätsel ist alsbald gelöst,
Dort drinnen liegt mein Tier und döst
Im Seidenbett, da kann man sehn:
Auch so ein Vieh hats gern bequem.
Ich denk nicht weiter drüber nach,
Nur ab und zu lieg' ich nachts wach.
Dann höre ich dem Pochen zu,
Der Herzschlag lässt mir keine Ruh.
Er klingt so laut in meinem Ohr,
Ist er auch schneller als zuvor?
Das Klopfen macht sich in mir breit,
Bald hör ich es zu jeder Zeit,
Und es wird stärker jeden Tag.
Schon klingt es wie ein Paukenschlag.
Mein Kopf platzt gleich, er birst vor Schmerz
Schweig still, verfluchtes Donnerherz!

Doch als ich lauthals schreien will,
Da ist plötzlich völlig still.
Jetzt ist genug, jetzt reicht es mir!
Jetzt mach ich schluss, du blödes Tier
Nun mach ich, ein für allemal,
Ein Ende mit der ganzen Qual!
Doch wehe! der Kokon ist leer,
Das alte Vieh, es ist nicht mehr.
Stattdessen steht, ich weiß nicht, was.
Eine Gestalt, so leichenblass,
Mit schwarzen Schwingen riesengroß.
Ich frage mich: "Was ist das bloß?
Was ist das für ein böses Ding?
Bei meiner Seel! Ein Schmetterling!"
So schwarz wie sternenklare Nacht,
So steht er da, freut sich und lacht.
Die Augen seh'n mich voller Wut
Und Durst, ich weiß, er will mein Blut.
Er öffnet seinen Mund zum Kuss,
Ich weiß, daß ich jetzt sterben muss.
Er lächelt sanft und beugt sich vor
Und flüstert leise in mein Ohr:
"Nicht meine Schuld! Kann nichts dafür,
Ich bin doch nur ein wildes Tier."

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Tam, gdzieś głęboko we mnie,
Ukrywa się to stare zwierzę.
To jest zwierzę, co się Tęsknota nazywa,
Przegryza się przez me ciało.
Tam siedzi, bestia, pożera dość spokojnie,
Chwytam się, wojna jest nie do pojęcia.
Bestia ogryza moje wnętrzności
I zadaje mi niesłychany ból.
Wścieka się, drapie i gryzie i skrzeczy
Przekopuje się przez moje miękkie ciało.
Bydlę, nie daje mi spokoju.
Zwabiam je i chwytam mocno.
"Teraz cię mam! Teraz jesteś mój!
Rozbiję ci czaszkę!"
Stoi nieruchomo i patrzy się na mnie:
"Puść mnie, nic nie zrobiłem,
Nie, nie rób mi nic, nic na to nie poradzę,
Jestem przecież tylko dzikim zwierzęciem."

"Powiedz szybko, czy to moja wina,
Nie oswoisz mnie cierpliwie?
Ty jesteś tym, który dał mi wolność,
Ty sam uwolniłeś mnie z łańcuchów."
Zwierzę, szepcze mi do ucha:
"Proponuję ci układ.
Niestety utknąłem w tobie na stałe,
Jednakże, jeśli pozwolisz mi żyć,
A życie jest tym, czego pragnę,
Będę zupełnie spokojny i nieruchomy,
Nie będę cię gryźć i drapać.
Za to nie będziesz już nigdy czuł się pusty,
Nie będziesz już nigdy sam,
Zawsze będę w tobie."
Rozważam to i myślę sobie:
"Może już nie znajdę innego zwierzęcia."
Godzę się na ten układ, słysząc jego błaganie.
Tak być powinno, tak powinno się stać.

Zwierzę kładzie się, robi się malutkie,
Zwija się w kłębek.
Nie rusza się wogóle, już się nie kręci,
Jakby go tam wogóle nie było.
Tak więc śpi to zwierzę rok po roku
I często zupełnie o nim zapominam.
Tylko czasami, gdy jestem sam,
Spoglądam na niego głęboko w środku siebie.
W jednym dniu siódmego roku
Nie ma go tu! Lecz tam, gdzie kiedyś było,
Leży teraz kokon, biały i cieniutki.
Gdzież może być to zwierzę?
Lecz czyż nie słyszę, gdy nadsłuchuję,
Kołatania dochodzącego z bawełnianego kokonu?
Tam pulsuje, kołacze słabo i cicho,
W całkiem wyjątkowy sposób.
Zagadka jest wkrótce rozwiązana,
Tam w środku leży moje zwierzę i drzemie
W jedwabnym łóżku, jak widać:
Nawet bestia ma bardzo wygodnie.
Nie myślę już więcej o tym,
Tylko od czasu do czasu leżę w nocy przebudzony.
Wówczas słyszę kołatanie,
Bicie serca nie daje mi spokoju.
Ono brzęczy tak głośno w mym uchu,
Czy nie jest też szybsze niż wcześniej?
Pukanie rozprzestrzenia się we mnie,
Niedługo słyszę je przez cały czas,
A ono staje się silniejsze każdego dnia.
Jego serce brzęczy już niczym grzmoty.
Moja głowa zaraz wybuchnie, pęknie z bólu
Ucisz się, przeklęte dudniące serce!

Lecz gdy chcę głośno krzyczeć,
Nagle jest zupełnie cicho.
Już wystarczy, już mam dość!
Teraz oświadczam ci, ty głupia bestio,
Że mam zamiar raz na zawsze
Zakończyć całą tę udrękę!
Lecz biada! Kokon jest pusty,
To już nie jest to stare zwierzę.
Zamiast tego stoi, sam nie wiem co.
Postać, blada jak trup,
Z czarnymi skrzydłami, przeogromnymi.
Pytam siebie: "Co to może być?
Co to za złowieszcze stworzenie?
Przy mojej duszy! Motyl!"
Tak czarny niczym gwiaździsta noc,
Stoi tu, cieszy się i śmieje.
Jego oczy, spoglądają na mnie, pełne szału
I spragnione. Wiem, że on chce mojej krwi.
Otwiera usta do pocałunku,
Wiem, że teraz muszę umrzeć.
On uśmiecha się łagodnie i pochyla nade mną
I szepcze cicho do mego ucha:
"Nie moja wina! Nic na to nie poradzę,
Jestem przecież tylko dzikim zwierzęciem."

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

Alexander F. Spreng

Edytuj metrykę
Muzyka:

Alexander F. Spreng

Płyty:

Weltunter

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 565 103 tekstów, 31 865 poszukiwanych i 899 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności