Tekst piosenki:
Nogi gładkie, włosy długie,
zaczajona, pod tapetą chowa swe wcielenie drugie,
zobacz ją, jaka ładna, jaka zgrabna,
byś się nie pomylił, bo to wysłannica diabła,
robi się na bóstwo, takich kobiet mnóstwo,
są nie do zdobycia jak w kieszeni pusto,
w lustro patrzą, patrzą, widzą
swoje odbicie z rana, którego się wstydzą,
nie myśl, że z ropuchy zmienisz się w księżniczkę,
możesz tylko trawić weneryczną piczkę,
choćby nie wiem co, dla mnie to jest zło,
na jedyną giczą kaczkę poszło chłopów sto,
a kaczuszka, ze stu osób wybiera,
nie szuka mężczyzny, a szuka frajera, będzie afera…
Ej laska, laska, nie mów, że żeś ciasna,
dotykana przez pół miasta, to już sprawa jasna,
twoja własna inteligencja,
poprowadzi cię do następnego spięcia,
szminka, manicure,pod oczy kredka,
obcas, mini i mała torebka,
najpierw idzie dycha, później idzie setka,
koło ciebie kręci dupą już kokietka…
Niezła ta maniurka, pani magister z podwórka,
znanego i sławnego doktora jest to córka,
chodzi dobrze z kasą, nienaganny ma też fason,
dużo z części ciała również pokazała,
aby tym z pod klatki świnia poleciała,
a gdy chłopak pytał, tak się zapierała,
że nikomu nigdy się jeszcze nie oddała,
mocno zaprzeczała, że to z nim pierwszym spała,
a na klubie hasło ‘dawaj dawaj’ to dawała,
a on myślał, że partnerka będzie stała,
kokietka będzie grała, bo w tym dorastała,
tak się wychowała i tak będzie miała,
bo tak wychowana wielka, pierdolona dama
ze skrzywionym charakterem, niby dla niej jesteś zerem,
stary za sponsora, ale to jej trochę mało,
coś od przydupasa wyciągnąć by się dało,
obudź się pało, zobacz, co się stało,
na skinięcie palca, tańczysz jak do walca,
schowaj portfel, zobacz, co się stanie,
coś mi się wydaje, że będzie słabe branie…
Ej laska, laska, nie mów, że żeś ciasna,
dotykana przez pół miasta, to już sprawa jasna,
twoja własna inteligencja,
poprowadzi cię do następnego spięcia,
szminka, manicure,pod oczy kredka,
obcas, mini i mała torebka,
najpierw idzie dycha, później idzie setka,
koło ciebie kręci dupą już kokietka…
Kielon, kielon, kielon, browar i podbita,
klaps na dupę, wystrój wita, rozkręcona biba,
na niej bezimienny już śmiga na bitach
od kielonów, się nie migam
do tego bym coś zaruchał - tak mi w głowie świta,
jedna noc i kwita, bo z kurwą głębszy związek to 100% lipa,
podbita do pierwszej, okazało się, że ta ma typa,
typ się obok miga, można by na bity go prześmigać, ale po co,
w końcu kape dzisiaj mam na podryw, nie na kocioł,
wszystkie lepsze panny pewnie się już na parkiecie pocą,
mokre cipki nocą, ze mną pod ...,
aż miło pomyśleć, że się coś dzisiaj pociśnie,
dotarłem na parkiet, o już jedną widzę,
po pól litra nawet fajna taka, co w domu ma chłopaka,
na boku nie jednego bracha, a jej motto to zabawa,
już na celowniku, z bratem po kielichu i wyostrzony bajer:
Się ma, tutaj Mara BT, a nie żaden frajer,
śmigamy do baru: ej barowa weź coś nalej,
kilka miłych słówek, choć są zbędne,
ona mana czole napis:dziś mi pizda pęknie,
idziemy na chatę?, ona bez pardonu: chętnie,
a takich kurw, uwierz na świecie jest nie jedna,
szacunek panno piękna, a nie taka,
co o swą kobiecość nie dba, na głowę pierdolnięta,
między udami jarmark, w robieniu lachy Harvard,
tylko w kwestii komu tydzień temu pamięć marna,
szacunek prawdziwe damy, za was zdrówko tu łykamy
z BT chłopakami w górę kielonek od Mary
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (4):