Tekst piosenki:
[1zwr.]
Popatrz na świat moimi oczami
często nie radzę sobie z problemami
jak każdy człowiek nie jestem doskonały
ten domek z kart niestabilnie zbudowany.
Gdybyś widział życie moimi oczami
posmak goryczy, na samobójczej sali
odcieniami bieli, czerni ukamienowany
graniczący z zerem, nieutalentowany.
Też każdego dnia mijam się z kłopotami
często ze stresu zgrzytając zębami
co będzie z tymi niepozałatwianymi sprawami ..?
przyciągam ból jakbym był namagnesowany.
Czy coś się zrodzi, czy coś się zawali ..?
czy dalej będę płynął z nurtem rzeki, na fali ..?
staram się budować przyszłość marzeniami
czy taki ktoś jak ja się nie wypali ..?
[Ref.]
Patrząc w lustro też widzę potwora
gdybyś był ze mną zacząłbyś wariować
chciałbyś się schować, życie zacząć od nowa
szukam ideału mieszając ludziom w głowach.
Moje życie to rewers - medalu druga strona
znam twoje zdanie, nie dam ci dojść do słowa
prawda jest gorzka, a nieprawda słodka
dziś lecę na samych przeciwbólowych środkach.
[2zwr.]
Znów zostajemy sami, brzytwą poharatani
ten dom to sprawdzian z dojrzałości, egzamin
cierpliwość eksploduje, ktoś podłożył dynamit
domek z kart podziurawiony kulami.
Unicestwiony krajobraz rodzinnych krain
ktoś podarł pergamin malowany uczuciami
jakby coś zawładnęło moimi myślami
domek z kart runął, ciała pod gruzami.
To zgubna rzeka otoczona lasami
zakończona wodospadem, rozbijając się o skały
znowu śmiertelnie sparaliżowany
jak pętla zaciskają się na szyi cztery ściany.
Wreszcie doceniasz słowa rodziców - mamy i taty
bezgranicznych uczuć nie pomieszczą oceany
dzisiaj już wiem, byłem przez nich doceniany
lecz jeden dobry gest nie powoduje zmiany.
[3zwr.]
Czy chcesz czy nie, nie zagoisz tej rany
krok po kroku zbliżasz się pod obce bramy
przerwy między wierszami zapełnione snami
niestety - większość z nich jest koszmarami.
Nie czuję się najlepiej, dławię się chwilami
nie zliczę błędów wraz z przeprosinami
ludzie przez codzienność są napastowani, nękani
uciekają przed kolejnymi atakami.
Dom, gdzie czasu nie odnajdziesz na tarczy
dom, gdzie spokój miesza się z napaściami
cieszę się, że mnie nie znasz, mam swoje wady
lgnę do dobrego, lecz nie umiem być normalny.
Używam wyobraźni, karmiąc ją wersetami
zmagam się z chorobami, nieprzeżytymi dniami
nieprzespanymi nocami, miłość-nienawiść
dom, gdzie niepowodzenie mija się z przyjemnościami
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):