Tekst piosenki:
Raz ,raz
Szarość zwykłego dnia
RPK, Elo
1.
Znowu do fury wbita, podkręcona muzyka
Jadę załatwiać sprawy dzięki którym oddycham
Jesień wita, na drzewach bida i zima lada chwila
Ogólna szarówa, dobrze że nie z buta bo wkurwiony byłbym jeszcze bardziej tutaj
Chuj tam nie będe narzekał, czas ucieka
Śmigam na Ulrychów odwiedzam ziomka z Woli nie ma to jak być na starych śmieciach
Standardowo widać kilku nabywców jaboli
I stare grafiti chociaż odnowili bloki
Blanty, pogaduchy, szybkie buchy terefere temat, życie
Temat sprany beret,
Znów słyszę że ten temu wykręcił aferę
Ale szczerze to mnie, to nie interere.
Wychodzę na klatce widzę bombę,
Ukrytą kamerę Inwigilacja w tych czasach robi karierę,
W kółko tylko szelest, w kółko nerwy,stres
Mijam ludzi widzę na ich twarzach kres
System z nich wypija życie
Jak wampir krew, co wy se myślicie że tu lepiej będzie
Bo jeśli tak myślicie to jesteście w błędzie
Ref.
Witam Cię w młynie życia, dobra i zła
za oknem mgła się przyzwyczaj do tego tła
jak w labiryncie bez wyjścia ten bezsens trwa
To miasto WWA Szarość zwykłego dnia x2
2.
Jadę, dalej jadę muszę oddać becel wiszę dalej 3 parę zaległe
nie zachowam się jak pędzel, więc ustawka dograna
się wyzbywam z kierman siana, taka kolei rzeczy do kwestii najważniejszych należy
Oddana mana nie dana plama, śmiało możesz mi wierzyć a jak nie, wypierdalaj
to się wie, chętnie też uzupełniłbym zapasy,
czyste konto jeszcze biorę coś za hajsy
I pędem do miejscowej knajpy w celu szamy
gdzie pewnie jeszcze dzisiaj wpadnę ze 2 razy
na ulicach korki, godzina piętnasta co raz więcej zmęczonego chamstwa
uroki miasta,
w tym wszystkim ja muszę przebić się koniecznie, przecież
nie będę stał i gnił tak wiecznie do domu, wracam skręcam, pale, rozkminiam
bo muszę coś dopisać, wtedy finalny finał,
nie raz będzie Ci się przypominał
a na wieczór studio, obowiązkowo jestem DJ DESZCZU STRUGI zaskoczony nowym tekstem
dawaj, rekordy czym prędzej, czym prędzej dawaj
niech ten rap lata po blokach jak Pizza Hawaii,
niech lata w kompakty ubrana o życiu prawda
od wariata Be szarość dnia to mój tlen o tym pisze nie ważne czy chcesz to usłyszeć
nieważne czy chcesz to usłyszeć
nieważne czy chcesz to usłyszeć
3.
Zwykły szary dzień inspiracją do tworzenia
Dzięki niemu wena dźwięki rozprzestrzeniam
Dzięki za wsparcie, doceniam
tutaj każde dobre słowo
Panorama życia raz na smutno raz wesoło
Chcę byś chłonął to jak zioło chce też żebyś znalazł wenę
Gdyż bezsens znaczy regres i wykańcza istnienie
Warszawskie podziemie CS plemię przekaz który we mnie drzemie
Jak zajawka której nie zamienię,której nie zamienię
tylko, tylko,tylko,tylko zajawka
tylko, tylko,tylko,tylko zajawka
tylko, tylko,tylko,tylko zajawka
Ref.
Witam Cię w młynie życia, dobra i zła
Za oknem mgła się przyzwyczaj do tego tła
Jak w labiryncie bez wyjścia ten bezsens trwa
To miasto WWA Szarość zwykłego dnia x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (2):
I stare grafiti chociaż odnowili bloki
Blanty, pogaduchy, szybkie buchy terefere temat życie ... "