ChroNoiR - Shinai

Twoje oczy, twój głos, twoje kości, twoje włosy
Twoje palce, twoje paznokcie, pokaż mi je wszystkie
Twoje krzyki, twoje rozumowanie, twoje jęki, twoje kłamstwa
Twoja niecierpliwość, twoja zazdrość, to wszystko jest takie przyjemne

Nieskazitelna skóra
Odpowiednia ilość bólu
Chcę je pochłonąć
Zaczynam nawet rozmawiać o miłości, której nienawidzę
Sparaliżowany świat w mojej głowie
Już dawno wymknął się spod kontroli
To zaszło za daleko
Zagrajmy
Zaraz oszaleję
Słodki głos rozbrzmiewa

Piękne kształty rozpływają się jak cukierki

Wysychająca na moim języku, nieskończona słodycz
Głębokiej miłości kołyszącej się w mglistym deszczu
Chcę się nią cieszyć jak najdłużej
Proszę zrozum mnie, nie wątp we mnie
Aż mój umysł się złamie

Uzależniająca przyjemność na moim języku
Spojrzenie, które czuję aż w żołądku
Pełen intencji smak, cudowny i trwały

Chcąc połączyć słowa...

Gdybym mógł dotknąć czystej miłości, w jednej chwili
Roztopiłaby się, aż zostałby sam cukier
Myślałem, że gram bezpiecznie, lecz zgadnij co?
Czuję, że moje nagromadzone pragnienia zaraz wybuchną
Zaburzenie? Obsesja? Nałóg?
Czyżbym był już uzależniony?
Żartujesz sobie?
To wciąż za mało
Nie zjem tego
To nie pomaga
To boli, to boli
Mój żołądek

Wolę zbrukać tę miłość niż ją odrzucić

Uwodzisz mnie pięknymi barwami
Pragnę zmącić wodę dotykając Cię
Z każdym oddechem, moje gardło krzyczy o powietrze
Tak bardzo pragnę jego smaku, że
Moja świadomość się chwieje

Wysychająca na moim języku, nieskończona słodycz
Naszej głębokiej miłości miesza się z błotem
Chcę się nią cieszyć jak najdłużej
Proszę zrozum mnie, nie wątp we mnie
Aż mój umysł się złamie
Aż mój umysł się złamie