Tekst piosenki:
Villager:
Jo zech kiedys szedl tutej przez swojo wioske
Skarpety , Kuboty bo to takie polskie
Było ciemno patrze jakis leb tu lyzie
Lun chyba naćpany jakoś krzywo z wiatrem idzie
To od marikunany bo zielony je na twarzy
Jo zech krzyknol :Marian tobie już wystarczy!
I zem nie pomyslal ze to je co innego
Ze to Zombii , ze to diabel , uczlowieczony demon
Zombi:
Ty cebulaku jak smiesz tak o mnie mowic
Ty wiesniacki polaku zombi zaraz cie nauczy
Mowisz ze chodze naćpany? Zrywasz tulipany
Skarpety i sandaly , villager jest przegrany
Spojrz na siebie jak wygladaaaaasz
Ocenia cie na głaba cóż to je za nowomoda
W sumie to cie zniszczylem , argumentow twoich brak
Gdy ostatnio cie gonilem, spierdalales tam gdzie mak
Villager:
Jo swym wielkim nosem ten smrod juz z dala czyje
Nawet ma Grażyna mowi : szambem zalatuje!
Traci tu zdechlakiem no bo jestes zombiakiem
Jak pizne cie lopata to obsrasz mi parkiet
Nie dla ciebie dom , niesiesz w sobie cale zlo
To je ten zielony czlon , wstanie dzien no to wez splon
Ja wracam do chaty bo Grazyna juz sie drze
Musze zrobic obiad bo Grazynie sie zryc chce
Zombi:
Cebulackie zwyczaje , cebulackie imiona
Jak patrze na Grazyne , brzydka ta twoja zona
Trochę tutaj smierdzi bo sie nie myjesz
Nie wchodz lepiej mi w droge bo ciebie zabije
Dzien jest dla mienczakow ,dla takich jak ty lakow
Czuje miłosc do nocy , jak ty do kurczakow
Spal sobie jointa , zobacz jak to wyglada
Zielony jest ten swiat , jol man
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):