Tekst piosenki:
Nie chcę opuścić ziemi, tutaj jest mój dom,
Zastawiono tu na mnie potrzaski.
Kapitanowie zeszli po trapach na ląd,
Już na zawsze, ucichły oklaski.
I teraz w moich pieśniach mało dobrych nut,
W nich panoszą się blizny i rany.
Kapitanowie zdjęli mundury bez słów,
I na ląd zeszli zatroskani.
Już nie wyjdę nigdy w morze,
I w porcie nie spotkam ich.
Ach, te sanatoryjne łoże,
I ta nuda i ten spleen.
Kapitan mi poradzi: „Przestań skomleć już”.
Ja nie skomlę tylko jak wilk wyję.
Moje pieśni płynęły z wami w szkwałach burz,
Duszę moją wzięliście i siłę.
Bliscy czekali w porcie ze wzruszenia drżąc,
Z wami w myślach dzieliłem te chwile.
Marzyłem, że ja także schodzę na ląd,
Gdzieś tam w Tokio, Hamburgu, czy w Chile.
Wy też nie wyjdziecie w morze,
Nie spotkacie w porcie ich.
Ach, te sanatoryjne łoże,
I ta nuda i ten spleen.
Mocno wierzę że morze ma siłę i moc
I jest trwalsze od domów z betonu.
Czarodziejką jest ziemia, magiem - morza toń.
Poczekam na wasz powrót z Lizbony.
Widzę w snach dzielnych szyprów, gdy naciera sztorm,
Grubym tłuszczem z nich żaden nie zarósł.
Kapitanowie po trapach schodzą na ląd,
Ze swych smukłych, zadziornych okrętów.
Nie! Ja znowu wyjdę w morze,
W porcie spotkam druhów mych.
Precz stąd - sanatoryjne łoże,
I ta nuda i ten spleen.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):