Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Herbert Grönemeyer
Popularne teksty
12. Finneas - Cleats
Herbert Grönemeyer - Chaos
Chaos
Tekst dodał(a): imprevedibile
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): cantalo
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): imprevedibile
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
Theorien verblassen, die Propaganda ist platt
nichts gilt mehr, die Kirche schachmatt
die Welt reißt das Tor auf, da lähmt jedes Geschwätz
Durcheinander wird Gesetz.
Grenzen aus den Angeln, die klare Linie dahin
alles im Fluß, das Wilde gewinnt
die Kulturen toben, Denkzentralen unter Schock
Antworten laufen amok.
Wir hauen uns ohnmächtig auf die Köpfe
stellen uns einfach blind
Räume werden enger
jede Ordnung verschwimmt.
Wir schlagen wie wild mit den Flügeln,
daß uns der Absturz verschont
können ohne Halt nicht leben,
sind Regeln gewohnt
können uns drehen, können uns winden
es herrscht das Chaos
und Ruhe gibt's nach dem Tod
Ruhe gibt's genug nach dem Tod.
Das Ende ist wieder offen, Existenz am Neuanfang
Einheitsbrei verfressen, die Kontrolle durchgegangen
auf zu neuen Ufern, für's Abstimmen ist es zu spät
und keiner weiß, wohin die Reise geht.
Unterschiede verwaschen
Ideologien haben sich selbst überholt
überfüllte Taschen
stehen ausweglos im Soll.
Wir schlagen wie wild mit den Flügeln,
daß uns der Absturz verschont
können ohne Halt nicht leben,
sind Regeln gewohnt
können uns drehen, können uns winden
es herrscht das Chaos
und Ruhe gibt's nach dem Tod
Ruhe gibt's genug nach dem Tod.
Die Natur nimmt das Heft in die Hand,
schlägt beinhart zurück,
schickt die Geldgier in Katastrophen,
zwingt uns zu unserem Glück.
Wir schlagen wie wild mit den Flügeln,
daß uns der Absturz verschont
können ohne Halt nicht leben,
sind Regeln gewohnt
können uns drehen, können uns winden
es herrscht das Chaos
und Ruhe gibt's nach dem Tod
Ruhe gibt's genug nach dem Tod.
nichts gilt mehr, die Kirche schachmatt
die Welt reißt das Tor auf, da lähmt jedes Geschwätz
Durcheinander wird Gesetz.
Grenzen aus den Angeln, die klare Linie dahin
alles im Fluß, das Wilde gewinnt
die Kulturen toben, Denkzentralen unter Schock
Antworten laufen amok.
Wir hauen uns ohnmächtig auf die Köpfe
stellen uns einfach blind
Räume werden enger
jede Ordnung verschwimmt.
Wir schlagen wie wild mit den Flügeln,
daß uns der Absturz verschont
können ohne Halt nicht leben,
sind Regeln gewohnt
können uns drehen, können uns winden
es herrscht das Chaos
und Ruhe gibt's nach dem Tod
Ruhe gibt's genug nach dem Tod.
Das Ende ist wieder offen, Existenz am Neuanfang
Einheitsbrei verfressen, die Kontrolle durchgegangen
auf zu neuen Ufern, für's Abstimmen ist es zu spät
und keiner weiß, wohin die Reise geht.
Unterschiede verwaschen
Ideologien haben sich selbst überholt
überfüllte Taschen
stehen ausweglos im Soll.
Wir schlagen wie wild mit den Flügeln,
daß uns der Absturz verschont
können ohne Halt nicht leben,
sind Regeln gewohnt
können uns drehen, können uns winden
es herrscht das Chaos
und Ruhe gibt's nach dem Tod
Ruhe gibt's genug nach dem Tod.
Die Natur nimmt das Heft in die Hand,
schlägt beinhart zurück,
schickt die Geldgier in Katastrophen,
zwingt uns zu unserem Glück.
Wir schlagen wie wild mit den Flügeln,
daß uns der Absturz verschont
können ohne Halt nicht leben,
sind Regeln gewohnt
können uns drehen, können uns winden
es herrscht das Chaos
und Ruhe gibt's nach dem Tod
Ruhe gibt's genug nach dem Tod.
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie :
Pokaż tłumaczenieTeorie bledną, propaganda się wyczerpała
nic już nie obowiązuje, kościół zaszachowany
świat otwiera na oścież bramy, że milknie każde gadanie
prawo się plącze
Granice ruszone z posad, pewna linia w tę stronę
wszystko płynie, to co dzikie zwycięża
kultury szaleją, centrale myślenia w szoku
odpowiadają dostają amoku
Pukamy się bezsilnie w czoła
po prostu nie chcemy tego widzieć
przestrzeń staje się ciaśniejsza
każdy porządek się rozmywa
Machamy jak dzicy skrzydłami,
by nas ominął upadek
nie możemy żyć bez czegoś stabilnego,
przyzwyczajeni, że reguły obowiązują
lecz jak się nie obrócić, jak nie wywijać
wszędzie panuje chaos
a spokój będzie po śmierci
a spokoju będzie pod dostatkiem po śmierci
Koniec znów nie wiadomo jaki, życie zaczyna się od nowa
przekarmieni tematem zjednoczenia, kontrola przekazana i
odpływamy do nowych brzegów, na głosowanie już za późno
i nikt nie wie, dokąd ta podróż prowadzi
Różnice zatarte
ideologie same się dały pogrzebać
kieszenie przepełnione
beznadziejnie stoją pod znakiem 'winien'
Machamy jak dzicy skrzydłami,
by nas ominął upadek
nie możemy żyć bez czegoś stałego,
przyzwyczajeni, że reguły obowiązują
lecz jak się nie obrócić, jak nie wywijać
wszędzie panuje chaos
a spokój będzie po śmierci
a spokoju będzie pod dostatkiem po śmierci
Natura przejmuje kontrolę
kontratakuje bez litości
żądzy zysku zsyła katastrofę,
zmusza nas do własnego szczęścia
Machamy jak dzicy skrzydłami,
by nas ominął upadek
nie możemy żyć bez czegoś stałego,
przyzwyczajeni, że reguły obowiązują
lecz jak się nie obrócić, jak nie wywijać
wszędzie panuje chaos
a spokój będzie po śmierci
a spokoju będzie pod dostatkiem po śmierci
nic już nie obowiązuje, kościół zaszachowany
świat otwiera na oścież bramy, że milknie każde gadanie
prawo się plącze
Granice ruszone z posad, pewna linia w tę stronę
wszystko płynie, to co dzikie zwycięża
kultury szaleją, centrale myślenia w szoku
odpowiadają dostają amoku
Pukamy się bezsilnie w czoła
po prostu nie chcemy tego widzieć
przestrzeń staje się ciaśniejsza
każdy porządek się rozmywa
Machamy jak dzicy skrzydłami,
by nas ominął upadek
nie możemy żyć bez czegoś stabilnego,
przyzwyczajeni, że reguły obowiązują
lecz jak się nie obrócić, jak nie wywijać
wszędzie panuje chaos
a spokój będzie po śmierci
a spokoju będzie pod dostatkiem po śmierci
Koniec znów nie wiadomo jaki, życie zaczyna się od nowa
przekarmieni tematem zjednoczenia, kontrola przekazana i
odpływamy do nowych brzegów, na głosowanie już za późno
i nikt nie wie, dokąd ta podróż prowadzi
Różnice zatarte
ideologie same się dały pogrzebać
kieszenie przepełnione
beznadziejnie stoją pod znakiem 'winien'
Machamy jak dzicy skrzydłami,
by nas ominął upadek
nie możemy żyć bez czegoś stałego,
przyzwyczajeni, że reguły obowiązują
lecz jak się nie obrócić, jak nie wywijać
wszędzie panuje chaos
a spokój będzie po śmierci
a spokoju będzie pod dostatkiem po śmierci
Natura przejmuje kontrolę
kontratakuje bez litości
żądzy zysku zsyła katastrofę,
zmusza nas do własnego szczęścia
Machamy jak dzicy skrzydłami,
by nas ominął upadek
nie możemy żyć bez czegoś stałego,
przyzwyczajeni, że reguły obowiązują
lecz jak się nie obrócić, jak nie wywijać
wszędzie panuje chaos
a spokój będzie po śmierci
a spokoju będzie pod dostatkiem po śmierci
Historia edycji tłumaczenia
| Autor: |
(brak) Edytuj metrykę |
|---|---|
| Ścieżka dźwiękowa: |
Komentarze (0):