Duchu, widzę że, tam stoisz,
Nie odwracaj się, chcę abyś został,
Duchu, jak masz na imię?
Dlaczego jesteś tak zdziwiony? Jestem zainteresowany.
Jesteś po prostu duszą która wtapia się w tłum,
Słyszę cię tak głośno, nikt inny nie słyszy dzwięku,
Wyciągasz swoją dłoń nikt inny nie czuje nic,
A ja jestem tylko nieznajomym który mógłby być twoim przyjacielem...
Mogłeś być taki wspaniały,
Nie pozwolę ci odejść,
Czy jest dla nas jakakolwiek nadzieja?
Nawet duch potrzebuje przyjaciela.
Mogłeś być kimś,
Ale wpuściłeś ich do swojej głowy,
Chcę żebyś zamiast tego wiedział,
Że, widzę światło w twojej piersi.
Duchu, skąd pochodzisz?
Mogę cię zabrać daleko, tak bardzo daleko,
Duchu, upewnię się że zobaczą,
Tego kim możesz być.
Otwórz swe płuca i wdychaj moje słowa,
Widzę w twoich oczach odbicie bólu,
Książka w twojej głowie nie dobiegła końca,
Zawsze jest strona która nie została przeczytana.
Mogłeś być taki wspaniały,
Nie pozwolę ci odejść,
Czy jest dla nas jakakolwiek nadzieja?
Nawet duch potrzebuje przyjaciela.
Mogłeś być kimś,
Ale wpuściłeś ich do swojej głowy,
Chcę żebyś zamiast tego wiedział,
Że, widzę światło w twojej piersi.
Twoje serce, ono bije, na zawsze, na zawsze, widzimy,
Uwierzę że we mnie jest duch.
Twoje płuca, one oddychają, na zawsze, na zawsze, widzimy,
Uwierzę...
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):