Tekst piosenki:
Gdy do wojska szedł Jacek Staszelis
Tak po studiach - na rok - nie na front
Nikt nie płakał - nikt się nie weselił,
ani Ty - ani On
W kraju gdzie co rok to prorok
ciągle ten sam na portretach
w kraju, gdzie rok - to nie wyrok
Znów będzie mógł coś przeczekać
Rok - trochę więcej niż trzysta
numerów codziennych gazet
Rok - więcej niż jedna czterdziesta
tego co jeszcze się zdarzy
Nikt nie rzekł: "Miej Cię w opiece"
Nikt: "żegnaj" i nikt "naplewat'"
Pomyślał: No cóż, zostaniecie
Wy tu - a ja Tam
W czasach gdy trudno jest zdradzać
bo trzeba by najpierw uwierzyć
że dobro ojczyzny wymaga
by fizyk był przez rok był żołnierzem
Rok - trochę więcej niż trzysta
numerów codziennych gazet
Rok - więcej niż jedna czterdziesta
tego co jeszcze się zdarzy
Przez miesiąc z biletem w kieszeni
żył tak: ani tu - ani tam,
cóż w końcu podobnie żyjemy
i Ty i Ja
W świecie gdzie linią gorącą
nazywa się zwykły telefon
Gdzie dzieci dostają na gwiazdkę
pancerny transporter z rakietą
W czasach gdy trudno jest zdradzać
bo trzeba by najpierw uwierzyć
że dobro ojczyzny wymaga
by fizyk był przez rok był żołnierzem
Rok - trochę więcej niż trzysta
numerów codziennych gazet
Rok - więcej niż jedna czterdziesta
tego co jeszcze się zdarzy
Wymyślił głupiutką piosenkę
nad ranem, gdy leżał na wznak
melodię skądś chyba pamiętał,
coś... jakby tak
Boże pozwól bym potrafił
Gdy ojczyzna mnie zawoła
Zamiast piersi wypiąć dupę
BO TA NAFTA NIE JEST MOJA
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):