Tekst piosenki:
Wstajesz rano a przez okno zapierdala szambem
z chęcią zamkniesz ale najpierw rzygasz na parapet
dzięki ci losie za ostatnie piętro
na gazie ciężko wejść ale wiesz nikt nie rzyga na mnie
życie to bród i śmierdzi strasznie
rodzisz się brzydki i taki aż do śmierci będziesz, nic z poezji
nawet jak masz twarz jak alabaster
to przy umieraniu pójdą ci zwieracze to jest pewnik
kupa mięsa, litry juchy
parędziesiąt kilo ścierwa tyle piękna jest u ludzi
nie wiem jak patrzeć żeby widzieć więcej
nie wierze w GUSu ale w pacierz się składają ręce, przestań
nie chcę uciekać ale przestań
na zrysowane serce nie pomoże makeup, przestań
omijam lustra bo nie widzę w nich odbić
odbijam butle bo nie dostrzegam przyszłości, jebać
po co ci takie długie palce człowiek
żeby pozabierać innym to co dla nich ważne
po co ci takie duże pięści człowiek
żeby w razie ich oporu łatwiej robić krzywdę
Wstajesz z rana przez okno budzi zapach fiołków
otwierasz szerzej i pochłaniasz to co niesie się w około
życie jest piękne co, znam to
lecz tylko wtedy gdy dostrzegasz w każdej rzeczy rękę bożą
masz pewność, że jak chcesz to poproś
parę skłonów pod katedrą później wszystko będzie wporzo
nawet nie trzeba już pić na okrągło
a sny już nie bolą, przyjaciele są obok
cacuś jak (?) kiedy play włącza
jak coś to masz Kę, żeby pomógł a nie irytował
na co dzień to tak nie wygląda
na co dzień to jest tak, że mogę wpaść do ziomków jak kupili towar
uuuuu egoizm strasznie wredna cecha, co poradzę
życie szambo a ja nie chcę się w nim mieszać
jestem człowiekiem, pragnę przetrwać, tyle
po to mi ręce są potrzebne żeby wam odebrać
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):