Czułem Twoją chorobę ocierającą się o moje ramię, gdy obok Ciebie przechodziłem - słyszałem Twój głos, lecz nie mogłem powiedzieć, że to byłaś Ty.
I, powoli, patrzyłem jak Twoja choroba wymyka się do miejsca, którego raz się bałem, lecz tym razem tak nie było
Więc rzuciłem się w pogoń i znalazłem ją, w końcu, powoli żywiącą się Twoim umysłem,
I umysłami moich przyjaciół, i mojej rodziny, więc chwyciłem ją za szyję.
"Za każdego kochanka, którego zniszczyłaś..." Wbiłem paznokcie w jej ciało.
"...i za każde życie, które odebrałaś..."
Trzasnąłem jej głową o cegłę.
Jej krew lała się na chodnik,
Zmieszałem ją z błotem i splunąłem,
"Zabiorę część ciebie."
Zrobiłem zaprawę z tej mieszanki.
Wyrwałem każdy organ z jej ciała,
połamałem kości i uformowałem cegły,
Włożyłem zaprawę pomiędzy,
Zrobiłem tron dla nadziei.
"Zbyt długo rozdzierałaś nas na kawałki,
mocno trzymałaś się naszych nadgarstków. Dziś pochowam cię we mnie."
Połknąłem każdy jej cal.
Będę Cię trzymał, jak ty trzymałaś mnie -
trzymałaś mnie w sercu, będziemy uwolnieni od strachu.
Poczuliśmy nasze porażki.
Patrzyliśmy, jak nasze pasje odchodzą, lecz wciąż oddychamy.
Będę Cię trzymał, jak ty trzymałaś mnie,
Trzymałaś mnie w sercu.
(I ja będę trzymał Cię w sercu.)
Lecz wciąż widzę go martwego na parkingu przy stacji benzynowej na ulicy.
I wciąż słyszę mojego przyjaciela mówiącego,
"Wiesz, nie uwierzyłbyś w rzeczy, które widziałem, gdy stacjonowałem za granicą."
Lecz jakimś sposobem cały czas się uśmiechał pomimo tego wszystkiego,
gdy ja znajdowałem sposoby, by znaleźć szczęście w nieszczęściu
Oh, jak jestem samolubny mówiąc, że to było więcej, niż mogłem znieść,
jakby to był ból, którego nie mógłbym strząsnąć,
jakby to mogło mnie złamać palcami, wrzucić moje ciało do jeziora,
I powoli bym tonął
lecz Prawda to smutek, który sprawiłem, i któremu nie stawiłbym czoła.
Widzisz, ciągle spadam na przyszłość* po wyzwoleniu z przeszłości.
I ciągle rozdzieram szwy, by udręka trwała
jak mnie to opisuje.
Lub przypomina mi, że znalazłem pociechę w moim cierpieniu i niepewność w szczęściu i śmierci,
bo to, co nastąpi, jest dla mnie taką tajemnicą.
Boję się wszystkich rzeczy, które czuję, lecz nie mogę zobaczyć.
Przyjaciele i rodzina, połóżcie dłoń w mojej i połóżcie głowę na mojej piersi.
Jesteście wszystkim, co mi tu zostało
Jesteśmy wszystkim, co nam zostało.
Jesteśmy kochankami, jesteśmy ostatnimi z naszego rodzaju.
Chociaż nie jesteśmy pewni kim jesteśmy, trzymamy głowy w górze
chociaż nie jesteśmy pewni skąd jesteśmy, trzymamy serca w górze
chociaż nie jesteśmy pewni kiedy odejdziemy, trzymamy głowy w górze
chociaż nie jesteśmy pewni kiedy ruszymy, trzymamy nadzieje w górze
Trzymaj głowę w górze. Jest nam dobrze. Tylko trzymaj głowę w górze. Przysięgam, że będziemy w porządku.
Trzymaj głowę w górze. Oh, przyjaciele, trzymajcie głowę w górze. I przysięgam, nigdy nie umrzemy.
Przysięgam, że wrócimy do domu bezpieczni i dźwięczni, będziemy żyć pod ziemią
Dam waszemu sercu miejsce do odpoczynku, gdy wszystko co mieliście odwróciło się i odeszło.
Wplotę wasze imiona w moje żebra; zamknę wasze serca w mojej piersi.
Odzyskać pasję, którą raz nosiłem; pozbyć się całej reszty.
Wyrwałem chorobę z waszych ciał, rozbiłem jej głowę o cegły.
Stworzyłem zamek z jego kości, w którym możecie zawsze zamieszkać.
Więc śpiewaj dla każdej chwili pochowanej, o której myślałeś, że nigdy się nie skończy.
I śpiewaj dla strachu o przyszłość; i pieśni żałobnej dla wyblakłych przyjaciół.
Dla całej miłości, której się trzymałeś, dlaczego jakoś nie udało się utrzymać.
I śpiewaj każdej minuty, w której się bałeś; każdej godziny, gdy nie spałeś
I śpiewaj dla wszystkich przyjaciół i rodziny; śpiewaj dla tych, którzy nie przetrwali.
Lecz nie śpiewaj dla ich ostatecznego wyniku; śpiewaj pieśń o tym, jak próbowali.
Żyjemy pośród gwałtownej burzy; zostawia w nas niedosyt w najlepszym,
Więc wypełnij serce tym, co jest ważne, i skończ z całą resztą.
Jesteśmy tym, co zostało z tego, kim kiedyś byliśmy
Spadamy daleko w tyle.
Tyle się przeciw nam spiętrza i kończy się nam czas.
Jesteśmy niczym innym, jak dziećmi pełnymi nadziei, i jesteśmy ostatnimi z naszego rodzaju.
Lecz jeśli wypuścimy nasze serca na zewnątrz, wiem, że nigdy-
Jesteśmy niczym innym, jak przyjaciółmi i rodziną, jesteśmy ostatnimi z naszego rodzaju.
Więc trzymaj moją dłoń, podniosę Twoją głowę w górę, I obiecuję, że będzie nam dobrze.
Jesteśmy niczym innym, jak kochankami pełnymi nadziei, i kończy się nam czas.
Tyle się przeciw nam spiętrza, spadamy daleko w tyle.
Jesteśmy niczym innym, jak kochankami, jesteśmy ostatnimi z naszego rodzaju,
Lecz jeśli wypuścimy nasze serca na zewnątrz, wiem, że nigdy-
Jesteśmy niczym innym, jak kochankami, jesteśmy ostatnimi z naszego rodzaju,
I jeśli wypuścimy nasze serca na zewnątrz, wiem, że nigdy-
Jesteśmy niczym innym, jak kochankami, jesteśmy ostatnimi z naszego rodzaju.
I jeśli wypuścimy nasze serca na zewnątrz, nigdy nie umrzemy.
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):