Lily Allen - Waste (feat. Lady Chann)

Zagrałeś bardziej niż przyszłość
Wtedy miałam przyjemność cię poznać
Byłeś w mojej drużynie
Byłeś spławikiem i tkaczem
Jesteś teraz poganinem, niewierzącym

Chodzi o Ciebie
Nikogo innego

Kim ty kurwa myślisz, że jesteś?
Nigdy nie powinnam byłam pozwolić, żebyś zbliżył się zbyt blisko
Jeśli prawda powinna być powiedziana
Nie mogę się doczekać, aż odejdziesz

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak się łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz
Łamiesz plecy
Bo wszystko, co robisz, to bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz
Nigdy nie oddajesz

Wielka sprawa, jestem błogosławiona
Mów dalej, jestem pod wrażeniem
Jesteś zbyt daleko od swojej głębi
Mój czas nie zostanie zainwestowany

Zmieniłeś się
Byłeś moim przyjacielem
Ale ja cię nie znam, nie
Posunąłeś się za daleko, nie można tego cofnąć
Rzeczy, które zrobiłeś, doprowadziły mnie do piekła

Dbasz tylko o siebie
O nikogo więcej

Kim ty kurwa myślisz, że jesteś?
Nigdy nie powinnam byłam pozwolić, żebyś zbliżył się zbyt blisko
Jeśli prawda powinna być powiedziana
Nie mogę się doczekać, aż odejdziesz

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak się łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz
Łamiesz plecy
Bo wszystko, co robisz, to bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz
Nigdy nie oddajesz

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak się łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz
Łamiesz plecy
Bo wszystko, co robisz, to bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz
Nigdy nie oddajesz

Yo, spójrz na swoją twarz
Ty brudny śmierdzący odpadzie
Podaj czasy, kiedy byłeś moją sprawą
Prosto w pościg, noszę gaz pieprzowy
Na razie skończone, lepiej zawiąż sznurowadło
Marnotrawstwo!
Przychodzisz ostatni w wyścigu
Nie jesteś nikim, mój panie, nawet nie masz asa
Nie, stary
Po prostu jest już za późno
Cofaj się, cofaj się, chodź moją drogą

Kiedy sprawdziłeś, wszystko było tak podejrzane
Tak naprawdę, że czujesz się samotny?
Cała kupa mężczyzny, których nazywam moimi ziomkami
Daję im pracę i trzymam ich jęczących

Kim ty kurwa myślisz, że jesteś?
Nigdy nie powinnam byłam pozwolić, żebyś zbliżył się zbyt blisko
Jeśli prawda powinna być powiedziana
Nie mogę się doczekać, aż odejdziesz

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak się łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz
Łamiesz plecy
Bo wszystko, co robisz, to bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz
Nigdy nie oddajesz

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak się łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz, łamiesz
Łamiesz plecy
Bo wszystko, co robisz, to bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz, bierzesz
Nigdy nie oddajesz