Tekst piosenki:
Weź do ręki to pióro, co jest ostre niczym skalpel, najpierw odetnij mi ucho, które ogłuchło już całkiem. Potem zamknij mi oczy przecież i tak widzę ciemność. Po co się droczysz? To i tak już wszystko jedno. Sznurujesz mi usta już się więcej nie odezwę. Z moich wykończonych płuc uciekło cale powietrze. Teraz weź się za mój mózg: byłe centrum dowodzenia, rozetnij go na pół może przeczytasz wspomnienia. Teraz zejdź troszeczkę w dół, na wysokość gardła, przez cały ten rap powierzchnia się już ostro zdarła. Twoja zakrwawiona dłoń mocno uciska mi serce, że ściska mi je tak ze odchodzić stąd nie chcę. Budzę się przerażona, ciało oblał zimny pot, to ten przeokropny stan, widzieć własną sekcję zwłok. Nakładam na głowę koc, nie chce tych koszmarów więcej. Ciągle słyszę głos, co do ucha mi szepcze.
Tak było i tym razem, doszedł też paraliż senny, znowu przyszedł tamten gość by poszarpać moje nerwy. Powiedział: "Weź olej to albo wlej prawdę w wersy, weź do serca co ci mówię dam ci spokój tylko wtedy." Zwolnił silny uścisk, zachłysnęłam się tlenem, wstrętny głos wreszcie umilkł i (nie zrozumiałam) permamentnie. Usiadłam na parapet i patrzyłam tam gdzieś w niebo, obok mnie siedział kwiatek co powoli cicho więdnął. Pomyślałam wtedy: "Nie chcę usychać jak on, no a jeśli już muszę chcę zostawić po mnie coś." Będę pisać choćby, długopis kaleczył mi dłonie i nawijać gdy mikrofon zmieni się w pochodnię. Głucha, cicha noc, miasto pogrążone w mroku, oczy podkrążone, Morfeuszowi stawiam opór. Nie pójdę spać dopóki, nie opowiem ci o sobie dziś oddaję w twoje ręce moją własną autopsję.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):