Tekst piosenki:
Uwierz mi, ze do końca swoich dni bedziesz tkwić
w tym głęboko tak aż osiągniesz szczyt.
Wiem tam gdzieś, jest jedno z takich miejsc
gdzie chcesz wejść, ale by dojść tam musisz iść.
A Ty musisz ciągle iść, idź!
Pierwszy oddech i krzyk, wtedy przybyłam na świat,
od początku moich dni, nikt nie dawał mi tu szans.
Mialam położyc się spać, nie zdążyłam wstać,
moglam po prostu usychać tak jak bezbronny chwast.
Chyba miałam fart, ktoś walczył o mnie,
bliscy nie chcieli dać mi tak po prostu odejść.
Może na przekór lekarzom, bo taki mam charakter,
lub być może jakiś anioł, podarował mi swą harfę.
Miałam w sobie odwagę, lgnelam do ludzi jak rzep,
i do dziś pamietam babcie co mówiła sparzysz się.
Nie myliła się wiesz, ranil mnie kazdy szept,
każdy nieszczery śmiech, kłuł boleśnie jak cierń.
Snuł się za mną jak cień, noc potęgowała lęk,
chciałam odpłynąć gdzieś, gdzie nie zaznam smaku łez.
Więc wybudowałam mur, nie pozwoliłam przejść
a teraz stoję tu, a co dalej pewnie wiesz.
Jedni mają wszystko od tak, inni muszą zapracować,
jak Syzyf musimy co dnia, ciągle zaczynać od nowa.
Przeżywalam ból i rozpacz, życie to była katorga,
totalnie od środka rokładał się każdy organ.
Jestem pewna, że do końca to zostanie w mej pamięci,
zapamiętam tamten obraz, gdy byliśmy jeszcze dziećmi.
Zapłakana mama, brat patrzył na to wszystko
jak w klepsydrze piach przesypano nam dzieciństwo.
Często musiałam grać twardą przed rówieśnikami,
no bo co mi pozostało, kiedy to wszystko się wali.
Połknęlam tony tabletek, miały załagodzić stres,
aktualnie mój żolądek mówi do mnie - pierdol się!
Jestem nerwowa wiem, nie powstrzymasz erupcji,
długo trzymalam to w sobie, nie zamierzam się udusić.
Masz moje serce na trackach, to dowód ze istnieje,
nauczyłam się latać, więc wypatruj mnie na niebie.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):