Michajah - Bakteria

Otwieraj serce.
Wydobądź to, czego miałeś kiedyś więcej.
Na polu bitwy uniosłeś wysoko ręce.
Z nadzieją, że ta zaraza ciebie nie dosięgnie.
Oto w tym miejscu, naprzeciw siebie, zatrutą duszą oblewasz mą twarz.
Dostrzegam jednak, że gryzie cię sumienie.
Proszę, zawróć i bądź mi jak brat.

Ref.
Dziś widzę, że większość jest tylko bakterią.
Która żuje i wypluwa mój ukochany świat.
Proszę, przyjdź i udowodnij mi, że to nie wszystko.
I że są jeszcze tacy - jak Ty - przygotowani do zmian.

Są sytuacje takie, w których chciałbym widzieć pewnych ludzi inaczej.
By ich słowa stanęły przede mną na jawie.
By nie tylko słowem potwierdzali swoje zdanie.
Byle z honorem nie byli na bakier.
Byłem jak oni, lecz otworzyłem ślepia.
Wyraźnie widzę tony zepsutego mięsa.
Choć to nie plaga, uważam, że to klęska.
Gdy twoich ludzi plugastwo zżera.
Dzięki Bogu podzieliła nas ta bariera.
Nad głową nie trzepoce ta sama bandera.
Ludzi, których kochałem, pożarła cholera.
Sami wtoczyli jad prosto do swego serca.
Im więcej jadu, tym bliżej do zera.
Im bliżej do zera, tym ubywa znaczenia.
Nie zabronię sobie takiego stwierdzenia.
Nie będę człowiekiem, który duszy nie ma.

Ref.
Dziś widzę, że większość...

Ten niebanalny okup chciałem oddać, by ratować parę osób.
Robiłem tak wiele, byleby nie stać z boku.
To rodziło chaos, nie planowany spokój.
Chory rozum nie prosi o pokój.
Czuję, że święty ogień płonie we mnie, choć nie wznieca go dawna przyczyna.
Z wielkim oddaniem łyknęła bakterię, a ja musiałem wybierać.
Konsekwentnie do przodu, w objęcia mroku.
Nie bacząc na konsekwencje uroku.
Opadła kurtyna, a bielmo na oku.
Niczym tarcza odbija to, co dobre wokół.
Rokuj, kiedy złamie się duszy pokój.
Kiedy zatoniesz w tej materii amoku.
Jedyne lekarstwo stoi cicho z boku.
Bo bakteria nie stroni od tłoku.

Ref.
Dziś widzę, że większość...

Biorę długopis, siadam przy biurku.
Piszę do wielu list.
Dopełnijcie znaczenia waszych słów.
Dajcie chwilę, nie pozwólcie by to stało się dziś.
Nie odchodźcie na dobre już.

Ref.
Dziś widzę, że większość...