Tekst piosenki:
Onegdaj wybiłem się leciutko od ziemi.
Obaczyłem jutro skąpane w zieleni.
Pochwyciłem je i schowałem do kieszeni.
Dzisiaj wiem, że naładowałem tonę kamieni.
Kimże bym był, gdybym nie czuł płomieni?
Utopionych w tej niewolniczej kąpieli.
Trybikiem w całej tej gamie maszynerii.
Ja odbijam się od tej materii, bo...
Ref.
Jam niepodległy.
Taki niepodległy.
Jam niepodległy.
Nie dam sobie mydlić oczu, nie.
Jam niepodległy.
Taki niepodległy.
Jam niepodległy.
Nie dam sobie mydlić oczu, nie!
Sprawa szatana, pod licem polityka.
Pęka pod nogami cała nasza res publica.
Nie dla dobra kraju, a dobra w plikach.
Kumoterstwo cholerne, szarlatanów klika.
Radzą, bym sypał paszy do ich koryta.
Bo pragną głosu naiwnego trybika.
Nie poddam się woli wiejskiego magika.
Wybierając nowego, ten stary nie znika.
Stając się wielkim, szybko pogrzebał ideały, w które mali chcą ciągle wierzyć.
I tak przez wieki, bezlik stuleci.
Chcą kupić serca ludzi.
Ref.
Jam niepodległy...
Elektorat zwinięty w chemiczny spliff.
Delektuje się prosie przy korycie nim.
Chodzi tylko o to, aby zdobyć twój PIN.
Wypłacić mamonę, no i nic poza tym. Byleby skubać orła ze wszystkich sił.
Bo podobnie czyni masa obywateli.
Zanim podniesiesz kamień i nim rzucisz, zapytaj sam siebie, czy i ty na górze taki byś nie był.
Ref.
Jam niepodległy...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):