Tekst piosenki:
Sobota wieczór, bez świadków i gwiazd
Ty byłaś sama i ja byłem sam (Ooo)
Chciałem rozpalić miłości w Tobie żar
Twej bladej twarzy dać kolory dnia
Jednym spojrzeniem zabiłaś mnie
Lecz inną miłością kierowałaś się (Ooo)
Ofiarować ciało za szybko chciałaś, więc
Ja podziękuję za ten Twój gest
ref.
Chciałem na łące zrywać z Tobą mlecze
Chciałem patrzeć prosto w oczy Twe (Kochana)
Lecz nie potrafiłaś dostrzec przecież
Tego co na prawdę chcę od Ciebie
Nie wiem dlaczego myślałaś że
Chcę czegoś innego nie miłości twej (Ooo)
Może zrobiłem gdzieś jakiś błąd
I myśl mnie ogarnia, że odejdziesz stąd
To jest ten moment by przekonać Cię,
Że szczerą miłością kierowałem się (Ooo)
Zatrzymać przy sobie, serce swoje dać
Podzielić z Tobą cały mój świat
ref.
Chciałem na łące zrywać z Tobą mlecze
Chciałem patrzeć prosto w oczy Twe (Kochana)
Lecz nie potrafiłaś dostrzec przecież
Tego co na prawdę chcę od Ciebie
Tego wieczoru ujrzałem w oczach Twych,
Że chcesz być ze mną do końca swych dni
Nie wiem czy dobrze odczytałem gest,
Bo nie wierzyłem, że tak właśnie jest
Po cichutku do mnie westchnęłaś,
Że nikt tak jak ja Cię nie onieśmielał
To jakbyś dolała do ognia oliwy
Chcę być wreszcie szczęśliwy
Zawsze gdy wracam do tamtych chwil
Widzę jak mocno zaufałaś mi (Ooo)
Chciałem się poddać i odepchnąć Cię,
Bo pierwszym spojrzeniem kierowałem się
Buziakiem rozwiałaś wątpliwości me
Wciąż o Tobie myślę, wciąż o Tobie śnię (Ooo)
Skradłaś serce moje i uleczyłaś je
Dziś jesteśmy razem i kochamy się
ref.x2
Chciałem na łące zrywać z Tobą mlecze
Chciałem patrzeć prosto w oczy Twe (Kochana)
Lecz nie potrafiłaś dostrzec przecież
Tego co na prawdę chcę od Ciebie
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):