Tekst piosenki:
[Peter PP]
Mówiłeś do mnie brat, ej co się stało z Tobą?
Za Twoje zachowanie mam ochotę wyjąć broń,
Ej co się stało z Wami, odpulam fałszywe grono,
Dawaj brachu ze mną, podam Ci pomocną dłoń,
Chcę szczęścia i radości, chcę lepszego życia byku,
Odpulam narkotyki i nie chcę bujać na odwyku,
Chcę tylko więcej pliku, jak większość tych muzyków,
Moje wersy rozkurwiają membrany Twych głośników,
Teraz priorytetem jest dla mnie moja rodzina,
Przez fałszywe znajomości została na sercu blizna,
Podkręć mordo na full, niech głośno gra muzyka,
Peterek pozamiatał, zaskoczyła Cię ta płyta? Wybacz,
Przez lata w oknie blinda, pozdro dla moich braci,
Na wolce i za kratą każdy byczek kumaty,
Za prawilne cechy dla każdego farcik,
I niech po ośce się niesie, pozdrawia Patryk,
Mówiłeś do mnie brat, ej co się stało z Tobą?
Ej co się stało z Wami? Jebać fałszywe grono,
Mówiłeś do mnie brat — na wiatr rzucone słowo,
Za Twoje zachowanie dostaniesz karę srogą [x2]
[Amster]
Mówiłeś do mnie brat, a Cię zjadło dwieście ziko byku,
Kiedyś puszczałem to płazem, dziś pierdolę naleśników,
Ilu takich typów? No zajebałbym lepę,
Nawet kurwa nie zadzwoni, jak siedzi - „Wyślij rakietę”,
Za tą gnido stówę to nie raz nawet nie patrzyłem na szalę,
Dobrze wiedziałeś, że ze mną najlepszy balet,
Że daję zarobić ludziom, nawet jakbym stracił sam,
Teraz latasz jak piniata, zapraszam na karnawał,
No i gdzie się podział ten mój kolega?
Nie mówię o ziomeczkach, co poszli w legal,
Niewyjaśnione sprawy — będę nalegał,
Kurwy się spucujcie, nie, że mnie to dręczy,
Nie przez to dziś spać nie pójdę,
Nazywałem Cię kumplem, a to był gruby błąd,
Odpuliłem to hurtem, czyli jazda z pizdą,
Dziś mam takie flow, żeby Cię jebać,
Zaistniała potrzeba, Peterek wysyła bit,
No to jazda z kurwami
[Peter PP]
Mówiłeś do mnie brat, ej co się stało z Tobą?
Ej co się stało z Wami? Jebać fałszywe grono,
Mówiłeś do mnie brat — na wiatr rzucone słowo,
Za Twoje zachowanie dostaniesz karę srogą [x2]
[Zwola]
Mówiłeś do mnie brat, minął już czasu szmat,
Jesteś na liście szmat, wyłapiesz liście brat,
A więc wiesz już, co się stanie, skakanie po głowie,
I przejażdżka kurwo dzbanie,
Szybko o mnie zapomniałeś, jak przestałem se lecieć,
Teraz na sportowej ścieżce z góry pluję dziś na Ciebie,
Tfu, z góry pluję dziś na Ciebie,
Lecę wciąż, rozwój, samodyscyplina,
A Ty co nad ranem kurwo znowu walisz klina?
Ciężko popatrzeć se w lustro, pewnie ujebane prochem,
Wiem, jak jest — leciałem tym samolotem,
Wysiadłem se w porę, zaliczam ciągle progres,
Odbezpieczam granat, pakuję Ci do mordy,
Jebać fałszywe kurwy, szmaty i billboardy
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):