Pharaoh - The Year of the Blizzard

Teraz śpij, moje dziecko.
Tej nocy będziemy odpoczywać.
Jestem twoim schronieniem
Przed tą burzą na zewnątrz.
Nie ma żadnego smutku
W tej nocnej piosence,
Więc do jutra
Powiedz dobranoc.

O brzasku wszystko, co widzę, to ciemność.
Głęboki śnieg otacza dom
I nie da się wyjść.

Od wielu dni jesteśmy uwięzieni w tej twierdzy:
Drzwi są zamrożone,
Okna jak lodowe bryły.

Wiem, że jutro też nie wyjdziemy.
Wygląda na to, że straciliśmy wolność,
A zamiast niej jest desperacja.

I kiedy tygodnie mijają w cierpieniu,
Patrzymy na siebie wygłodniałych,
A ja przygotowuję się do krojenia.

Po miesiącu popyt
Przekroczył podaż.
Mój sekretny plan -
Ponury posiłek.

Szansa, by przeżyć
W tym świecie zamarzniętego światła.
Nienawidzę patrzeć na głód
W twoich oczach.
Weź ode mnie kawałek,
Choć sam już słabnę.
Będziesz żyć
Jeszcze jednej nocy.

Może to szalone,
Ale nie ma innej drogi.
Tylko jeden może przetrwać,
Więc utrzymam cię przy życiu.

Ignorując ból,
Próbuję wytrzymać.
Mam nadzieję, że nie widzisz,
Że karmię cię... sobą.

Teraz śpij, moje dziecko,
Zapewnię ci ciepło.
Nie pozwól, by twoje duchy
Zostały zasypane przez burzę.
Po prostu zamknij oczy,
Nie chcę, byś widział,
Dlaczego wciąż żyjesz,
Jak bardzo krwawię...

Więc tym nożem
Ofiarowuję ci życie.

To już ostatni raz.
Chodź, weź moje serce.
Akurat gdy światło słoneczne
Przyszło, by stopić ten mrok.

Ostatni posiłek podany,
Dziecko nakarmione.
Teraz słońce wschodzi,
A ja jestem martwy.

Szansa, by przeżyć
W tym świecie zamarzniętego światła.
Zabrałem głód
Z twoich oczu.
Wszystko to było tajemnicą,
Ale kawałek po kawałku
Dałem ci
Jeszcze jedno życie.