Tekst piosenki:
Tak cieszył się na wojsko, na mundur, pas, manierkę,
do gwiazdek i otoków tęskniło nocą serce…
Lecz jako biuralista niemały kłopot miałem,
bo w służbie wyszło na jaw, że chodzić zapomniałem.
Nie umie maszerować, dotrzymać w marszu kroku,
gdy oddział defiluje, on plącze się gdzieś z boku.
Nie umie maszerować, w kolumnie trzymać tempa,
gdy inni kroczą równo, on depcze im po piętach.
Choć sierżant, siny z gniewu, wciąż woła: „Równo, chłopie!”,
ja ciągnę nogi obie jak mucha po syropie.
Ganiają go i ćwiczą, i wszystko nadaremnie —
bo taka to już, widać, oferma jakaś ze mnie!
Gdy inni na przepustkę chadzają do teatru,
on ćwiczy krok marszowy i to mu psuje nastrój.
„Do ciebie — mawiał sierżant — potrzebne tęgie zdrowie!”,
więc najczarniejsze myśli wciąż chodzą mu po głowie.
Nie umie maszerować, dotrzymać w marszu kroku,
gdy oddział defiluje, on plącze się gdzieś z boku.
Nie umie maszerować, w kolumnie trzymać tempa,
gdy inni kroczą równo, on depcze im po piętach.
Choć szef już całkiem ochrypł od tego: „Równo, chłopie!”,
ja sunę, jakbym dźwigał sto kilo w każdej stopie.
Ganiają go i ćwiczą, wciąż ubaw mają z niego,
nie umie maszerować i nie wie sam dlaczego.
Minęło sześć tygodni i, proszę, co za zmiana:
pochwałę wnet otrzymał samego kapitana.
Kondycja, szyk, postawa i sprawne nogi obie,
a jeszcze tak niedawno powtarzał ciągle sobie:
„Nie umiem maszerować, dotrzymać w marszu kroku,
gdy oddział defiluje, ja plączę się gdzieś z boku.
Nie umiem maszerować, w kolumnie trzymać tempa,
gdy inni kroczą równo, ja depczę im po piętach”.
A dzisiaj wprost przeciwnie: za wzór go już stawiają,
a nawet do nagrody w dowództwie przedstawiają.
I chyba sam pułkownik też dowie się na pewno,
że pięknie maszeruje i koniec już z ofermą!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):