Tekst piosenki:
[Intro]
O, hehe, kope lat. Strasznie długo się nie widzieliśmy co?
Ej, zapraszam Cię do baru, tutaj za rogiem.
Zamówimy wódkę, bewsztyk w sosie trueschool'owym.
Jak za starych, dobrych lat człowieku.
Usiądziemy tam, mam swój stolik, Stolik Numer 21.
Ej, Pamiętasz? Pamiętasz?
Pamiętasz jak obiecywali, że nie będzie jutra?
Dziś jesteś tu, ich nie ma już, a z całą resztą chuj tam.
I byleby ustać, nie ma ambicji na ustach,
Nieraz mamy wrażenie, że się śmieje tu z nas Bóg sam.
Gdy odpływa wódka, nie zabierając wspomnień,
Lej szklankę - pali mordę, niech, opowiadaj co dobre jest.
Ja? Dawno przestałem się bać,
Będziesz na krańcu wszechświata, to pozdrów moje ego tam!
Z życiem o wszystko gram, znaczoną talią kart
I robię to dobrze tak, że wchodzi w krew to wam #Walter_White.
A co do chemii, znam najważniejszą reakcję:
"Z którymś obrotem Ziemi będziemy tylko pierwiastkiem".
Temu, lej tę szklankę, opowiadaj co dalej,
Rozejdziemy z porankiem się, wieki Cię nie widziałem.
A z Tą Panną jesteś dalej? Bo wyglądało poważnie to,
Bo było, tylko wiesz ostatnio jednak jakby pękło coś.
I już nie jestem z Nią, chyba od pół roku,
Widzę jak cieszy się życiem, jak dusiła się ze mną, dałem Jej spokój.
Nastała ciemność, straszne jak nie potrafiłem rozświetlić jej
I zakładałem właściwą maskę, by nie pytali czy jest okej.
A jak u Ciebie jest? A jak być powinno?
Pytasz o kobietę? Mam kobietę.. co weekend inną.
Bo mam hajs, wiesz, się poszczęściło, znasz je - wyznają miłość,
Znacznie łatwiej, niż by tego nie było.
I zniszczyłem kilka związków bez wyrzutów sumienia,
Nie chciałem skakać z mostów, a tym bardziej tego zmieniać.
Proszę, zmieńmy temat zanim przypadkiem się przyznam,
Że jedyne z czym zostanę to ślady po bliznach tu.
Niech płynie czysta znów,
Plany na przyszłość? Mów.
Plany mam skomplikowane, a kilka marzeń już pogrzebałem
I się okaże co będzie dalej samo sa-samo.
Stoję dokładnie tu gdzie stałem, choć zawsze wierzyłem w pracę, nie talent,
I wszystko robiłem, by z dumą patrzeć w lustro rano.
To wiele rzeczy się posypało i nie wiem czy uda mi się to złożyć
W jedną spójną, konkretną całość, a i tak krzyczę: "Panie daj pożyć!".
I cieszę się, że Cię widzę, przy stole numer 21,
Ostatni kielon i idę... Wracam do siebie...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):