The Baseballs - Bitch

Ona nienawidzi dzisiejszego świata
Jestem dla niej za dobry
Ona wie, ale nie może się zmienić
Próbowała mi powiedzieć
Ale popatrzyłem na nią jakby
Była aniołem wcielonym
Niewinnym i słodkim
Wczoraj płakała
Poczułem ulgę widząc
Bardziej miękką stronę
Ona rozumie jak bardzo jestem skołowany
Nie wini mnie
Jest po części wszystkim
Zlepionym w jedność

Jest dziwką, jest kochanką
Jest dzieckiem, jest matką
Jest grzesznicą, jest święta
Nie czuje wstydu
Jest moim piekłem, jest moim marzeniem
Niczym pomiędzy
Wiem, że nie chciałbym tego w żaden inny sposób

Powiedziała:
Więc weź mnie taką jaka jestem
To może oznaczać
Że będziesz musiał być silniejszym mężczyzną
Zapewniam, że
Kiedy zacznę cię denerwować
I będę dążyć do skrajności
Jutro się zmienię
Ale dzisiaj to nic nie znaczy

Jest dziwką, jest kochanką
Jest dzieckiem, jest matką
Jest grzesznicą, jest święta
Nie czuje wstydu
Jest moim piekłem, jest moim marzeniem
Niczym pomiędzy
Wiem, że nie chciałbym tego w żaden inny sposób

Kiedy właśnie pomyślałem, że ją rozszyfrowałem
Pory się zmieniły
Ona myśli, że jest w porządku, ja robię co robię
I nie próbuję jej ocalić

Jest dziwką, jest złośliwa
Jest boginią na kolanach
Kiedy mnie boli, gdy cierpię
Jest moim tajnym aniołem
Była sztywna, jest ożywiona
Jest diabłem w przebraniu
Wiem, że nie chciałbym tego w żaden inny sposób

Jest dziwką, jest kochanką
Jest dzieckiem, jest matką
Jest grzesznicą, jest święta
Nie czuje wstydu
Jest moim piekłem, jest moim marzeniem
Niczym pomiędzy
Wiem, że nie chciałbym tego w żaden inny sposób