Tekst piosenki:
Już wylewa się ta noc,
Gorąca jak jej rzewne łzy,
Buzuje się we mnie jakby nie do zatrzymania,
Obstrukcja demona
Tonę we łzach
Antypatia do syfu
Który toczy mnie, toczy mnie
Duch mój jakby rozerwany
Bo rozpiera go tym całym szlamem
To co nabyte, a co moje to składa się na
Tych wszystkich głupich martwych ludzi
Którzy we mnie wtłaczają prawdy i racje normy wszechświata
Pełnia księżyca puka do mych drzwi i znów nie daje mi spać
Jakbym nie walczył z dywanu głową skaczę w dół
Kreatura okropieństwa
Kreatura okropieństwa
Oddech prawdziwego świata
Bujdy składają pocałunek na mym ciele
Lecz ja stawiam czoła mu
Mimo że, ciągnę za sobą kotwicę
Ciągnę za sobą kotwicę w postaci tych wszystkich szalonych przygód
Gdybym był częścią ciała żyłbym w ciele bandyty i byłbym jego prawą ręką
Która zabiera Polsce te, wszystkie nędzne chwile
Gdybym był miastem na pewno byłbym piłą
Która niejednego zrodziła i pożegnała swoim wielkim zardzewiałym uśmiechem (rozerwała)
Gdybym był narkotykiem, to bym oczarował was, zamknąłbym was w starym zegarze który pokazuje czas, ten właściwy czas
Antypatia do syfu
Który toczy mnie
Łka we mnie strach, lecz ta kreatura żyje we mnie pełnią gniewu
Kto pierwszy sztylet wbije w pierś?
To nie jest książka czy błaha opowieść
O zawartości Polski w tej Polsce
lLcz o tym co niszczy i łamie ten kraj
plaga, syf i zaraza
Nigdy nie będę jak obraz tych ludzi
Bo rzeczywistość maluje swą sam
Na płótnie widnieje
Kreatura obrzydlistwa
Kreatura okropieństwa
Kre-A-Tu-Ra O-brzy-dlis-twa
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):