Tekst piosenki:
Numer Raz:
Mam tak samo jak ty w chuj wspomnień
Pamiętam Jacku, chociaż tylko pozornie
Jak przez mgłę, jak już spadł deszcz tuż po sztormie
Przetarłem szyby, pomyślałem o sobie
Tede:
Kiedyś już mówiłem Numer - nic na siłę
Więc odbiłem, bo jak robić, to ze stylem
Czułem polot, pojechałem album solo
A debile od wtedy wciąż pierdolą
Numer Raz:
To jak sen przy okazji wspominanych scen
Muzyka, Bloki, Skręty i Wielkie Joł blend
2005 i sam od tej chwili
Od chwili zaczęło się i do tej pory trwa
Tede:
Pierwszy album był jeszcze w RRX'ie
Drugi podwójny w mojej wytwórni, nigdzie indziej
Widziałem pianę na pyskach środowiska
I nadzieję, że się wszystko wysra i nie wyjdzie
Tede:
Czułem się jak outsider i miałem frajdę
Tamtych ogarniała niemoc i było fajnie
Ruch za ruchem był jak cios obuchem
Dla mnie super, bo generalnie mam tupet
Numer Raz:
Ja pamiętam jak, jak mnie pamięć nie myli
Zamuliłem z deczka, wokół wszyscy grubo szyli
Trzeba było się ocknąć, a nie kwilić
W końcu można się potknąć, tylko trzeba mieć w chuj siły
Tede:
Ja byłem mainstream lecz ze stylem i MC
Konkurencja nie miała pojęcia co się święci
Stracili czujność i już było za późno
DJ Buhh rozkręcił to gorące gówno
Numer Raz:
Miałem paru koleżków i koleżków chuj wciął
Niby kumple od serca, tylko każdy się zbyt spiął
Trzeba było przez to przejść i w garść się wziąć
Tede:
Szkoda słów ziom, witaj znów w Wielkim Joł
Numer Raz:
Wiele opcji i po horyzont perspektywy
Świat zepsuty, świat prawdziwy i świat chciwy
Lubię Wąchać Winyl - pomysł stary, a nowy
Hej Wiśniowy pozdro i dzięki za dobrobyt
Tede:
Na fali od nielegali do Gali
I plotkarskich portali, to o mnie pisali
Dzięki hitom stałem się celebrytą
Czaisz? Przestałem być incognito
Numer Raz:
Yo, powstało parę dobrych rzeczy
DJ Abdool, dokładnie tak, dwa mixtape'y
Sound systemy po Polce, cudak - tak się zwiemy
Czasem trafi się koncert w międzyczasie (?)
Tede:
Mam gadkę co ponoć kogoś urzekła
I tak przypadkiem trafiłem na ekran
To ja ten koleś co w oczy kole
Wziąłem te reklamy, te programy i role
Numer Raz:
Nigdy nie ma się dość czegoś co się kocha
Choć bywały kryzysy miałem cały czas dopał
Miłość i słowa postawiły mnie w pion
Teraz znów Wielkie Joł, bo zawsze byłem stąd
Tede:
Przecież wiem, że w ludziach wzbudzam skrajne uczucia
Cały ten bajzel ma w nim swój udział
Bo w międzyczasie mam większy zasięg
I da się, i gra się pomimo szczucia
Numer Raz:
Można by o tym gadać i pleść w w chuj linijek
Że jaram, że piję i, że to jest prawdziwe
Wspominając ważne chwile wracam w międzyczasie
Mój numer, Numer Raz - to znaczy, że da się
Tede:
Mógłbym grać ciągle solo, niech ziomble pierdolą
Ale patrz, mają problem - jesteśmy ikoną
Czują respekt przed Warszafskim Deszczem
Chyl czoło, styl jest na nowo w mieście
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):