Tekst piosenki:
Mówiłem coś... Sam nie wiem już
Tłumiłem złość... Znów zetrę kurz
Im więcej mam, tym więcej pragnę, choć już umiem to doceniać
I pędze tak by miejsce znaleźć swe w tym tłumie obok plejad
Ciągle chcę więcej, robię więc przerwe
I czekam na moment w którym spojrzę światu w oczy i rozerwe pętle
Dobrze, że jesteś, chodź ze mną w bezkres
Bo zapominam kochanie dzięki tobie jak gorące bywają płomienie w piekle
Ale bywam zimny... Dwa języki, coś o tym nawijał Diset
Stale skrywam krzywdy które nikim będąc odczuwałem przez życie
A kim jestem dzisiaj? Wokół krzyki, czy to kurwa chciałem słyszeć?
Weź się przyzwyczaj, mówią, śmieszne, mylą jawę i sen
A ja dość już mam ich spojrzeń, kurwa
Ich jedyny problem to gdzie się wybrać, jak się dobrze ubrać
A ja chcę czegoś więcej, niż szare barwy
Chcę stale prawdy, zalew kłamstw ich niszczy mnie na amen, starczy
PIERDOLONE FAJERWERKI NA CZARNYM NIEBIE
TYLKO MY... MY... CHOĆ O NAS NIKT NIE WIE
CHOCIAŻ NIKT NIE WIE O TYM CO PRAWDZIWE
FAJERWERKI TEJ NOCY UJRZĄ PRZEZ SZYBĘ
PIERDOLONE FAJERWERKI I MARTWY ŚWIAT
JEDEN OKROPNIE WIELKI KRAJOBRAZ STRAT
I TYLKO MY MAMY MOC, BY ROZJAŚNIĆ CZERŃ
DWA ŚWIATŁA, JEDNA NOC POŚRÓD MARTWYCH SERC
Mam już serio dosyć, tej pustki, chłodu
Wokół zimne głosy, to ludzki ogół
Wokół sama apatia i marazm i staram się zmienić coś
Choć dana ofiara to nadal zostaje... ślepy los
Gdy gasną światła i rosną źrenice, to ciemność nie ma tu nic do rzeczy
To strach narasta i głośno wciąż krzyczę, chodź ze mną, teraz ku wizjom pięknym
I otwórz powieki, rozluźnij dłonie, na nieboskłonie nie zrani nas nikt
A świat jest kaleki, przez paranoje nie chce nas donieść do krain dalszych
Chcę jasnej nocy... Światła, lecz ciszy
Chcę patrzeć w oczy... Twoje, nie liczyć
Już nigdy tych dni ani godzin... Zapomniec o świecie
Bo tylko przy Tobie w głowie się rodzi ta myśl o sukcesie
Tak pięknie świecisz... Nie gaśnij, proszę
Niech nieśmiertelnym... Się stanie płomień
I daj mi uśmiech... Nic więcej nie chcę
Ostatnim kursem... Jest przestrzeń we śnie
Ostatnim impulsem jaki tu czuć chcę jest tylko i wyłącznie Twój oddech
I dzisiaj nie usnę myśląc o jutrze, bo ono napawa wciąż dumą mnie
I z każdym dniem chcę więcej światła... Więcej płomieni
By ta szansa nigdy nie przepadła... Tercet zgodnie mi
Dyktuje te ścieżki, to serce, to rozum, to te niejasne doświadczenia
I chcę być wielki, nie tylko na pozór, bo świat się tutaj od lat zmienia
A ja nie chcę stopować... Chcę wyprzedzić kurwę
I będę próbować, już moja w tym głowa, by w czyny zmienić słowa, nim umrę
PIERDOLONE FAJERWERKI NA CZARNYM NIEBIE
TYLKO MY... MY... CHOĆ O NAS NIKT NIE WIE
CHOCIAŻ NIKT NIE WIE O TYM CO PRAWDZIWE
FAJERWERKI TEJ NOCY UJRZĄ PRZEZ SZYBĘ
PIERDOLONE FAJERWERKI I MARTWY ŚWIAT
JEDEN OKROPNIE WIELKI KRAJOBRAZ STRAT
I TYLKO MY MAMY MOC, BY ROZJAŚNIĆ CZERŃ
DWA ŚWIATŁA, JEDNA NOC POŚRÓD MARTWYCH SERC
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):