BLOOM jest zespołem grającym norwesko-uzbekistańską muzykę plemienną z pogranicza death house'u i black disco polo. W 2004 roku, kiedy żaden egzystujący na Trzeciej Planecie Układu Słonecznego człowiek nie słyszał o nk.pl, facebook.com, demotywatory.pl i komixxy.pl, młodzieniec, o wątpliwej posturze i lekkim meszkiem pod nosem, postanowił zostać gwiazdą rocka. (Na chwilę obecną sprawa ma się tak, że nie jest ani gwiazdą, ani rocka.) Mniej więcej w tym samym czasie, jadąc pociągiem realcjii Londyn-Hogwart, zawiązał bliższą znajomość z trzema rozbitkami z Titanica (Nie łudźcie się, Di Caprio nie przeżył!), po czym przyjął ich do swojego burdelu na noc. Zostali na dłużej. Udało im się nawet nagrać dwie płytki demonstracyjne i zagrać koncert w Rowie Mariańskim. (Następnego dnia Marian zmarł). Chłopacy wypróbowali chyba wszystkie możliwe sposoby spisane w Księdze Robótek Ręcznych, po czym stwierdzili, że przydała by się baba. I wzięli dwie. Została jedna (hehe). Wtedy to dużo koncertowali i nawiązały się bliższe znajomości ze stacjami benzynowymi, imprezami, cięższą muzyka (rodem z Bystrzejowic) oraz problemami z hajsem oraz "szalonymi 7" stającymi w kolejce po autografy. Nieco później ukazała się pierwsza, oficjalna płyta demo, pod tytułem dającym do myślenia - "BLOOM - Promo 2010". (Do nabycia na koncertach zespołu). Nie trzeba chyba mówić, że po 6 minutach i 66 sekundach od oddania jej w łapska świata, wdarła się szturmem na pierwsze miejsce Radia (dr)ESKA? I póki co, ostatnie piwo nie zostało jeszcze wypite!

W skład tego cyrku wchodzą:
•Łukasz Leń (pseudonim artystyczny: KREJZI LOCZEK) grający na gitarze oraz piszący poezje.
•Wojciech Gruszczyński (pseudonim artystyczny: MOTOR TEŚCIA) śpiewający do mikrofonu albo nie oraz grający na gitarze basowej.
•Grzegorz Grzejdak (pseudonim artystyczny: NIE CHCĘ MI SIĘ) grający na keyboardzie oraz posiadający "wóz".
•Mateusz Ogonowski (pseudonim artystyczny: TERMINETOR) grający na perkusji i czasem tamburynie.
•Hanna Czerska (pseudonim artystyczny: STATYWIANKA) śpiewająca zawsze do mikrofonu, gdyż bez mikrofonu śpiewają tylko lamy.