Burzum - War

@StephenKing: Doskonale podsumowane, gdybym dodał coś więcej, choćby kroplę to menisk wypukły już by się przelał a na to nie pozwala mi moje feng shui ;)

@GutRot: Jejku, miło czytać takie słowa i znajdować czyjeś poparcie... dziękuję :') Myślę, że masz rację, z czasem pragnienie dobra dla ogółu staje się pragnieniem doczesnego, płaskiego dobra dla samego siebie... Możliwe że ze mną też stanie się kiedyś coś takiego, może to naturalna kolej rzeczy, może to zwykła słabość albo zmęczenie...
Co do sytuacji przez Ciebie przedstawionej, w której znaleziono by lek na choroby tego świata, odebrano by ludziom ich troski i problemy... myślę że trzeba najpierw odróżnić świat od cywilizacji. Tak więc podejrzewam, że cywilizacja ległaby w gruzach, a ludzie niezdolni już do samodzielnego myślenia i istnienia, pogrążyliby się w chaosie... Świat jako taki trwałby jednak dalej. Natura żyłaby własnym życiem, pory roku nadal następowałyby po sobie, wulkany wybuchały, deszcze padały... Bądź co bądź to my jesteśmy uzależnieni od reszty świata, nie na odwrót. A częścią naszego osobnego świata - cywilizacji - są także ludzkie problemy, choroby, ból, śmierć... ale również właśnie zdolność do miłości, wiara czy poczucie przynależności i przywiązania. I jeśli jednak historia czegoś uczy, to chyba tylko tego, że te właśnie rzeczy będą nam towarzyszyć zawsze, bo bez nich nie będziemy w 100% ludźmi... zarazem tylko ludźmi jak i aż ludźmi.

@StephenKing: Przypuszczam że Twoje niespełna ćwierćwiecze życia, wpływa nie tyle na widzenie przez Ciebie świata, ile na wiarę we własne możliwości oddziaływania na niego z pożądanym skutkiem. Jednak to nie mankament a przywilej który większość ludzi traci z wiekiem. A może ta wiara przeradza się w chłodną kalkulację, potencjalnych zysków i strat? Mierzenia możliwości na zamiary a może konieczność utrzymania się przy życiu, przetrwania, zabiera nam - tak potrzebny - czas na rozmaite rewolucje i dokonywanie zmian.. Poza tym historia uczy że.. historia niczego nie uczy. Świat jaki znamy funkcjonuje w ten sposób od początku, ludzie są tacy sami tylko mają fajniejsze narzędzia :) Żeby možna dokonać jakichś zmian musielibyśmy przyjąć założenie że za taki stan świata odpowiada jeden czynnik lub istota i takiego "imperatora" zdetronizować. Ale co jeżeli tym imperatorem, jest jakaś nieodrodna cecha ludzka, cząstka bez której nie bylibyśmy ludźmi, jak zdolność do miłości, poczucie humoru czy samoświadomość... Stawiam teorię że świat wygląda tak jak miał wyglądać w założeniu nieświadomej natury czy inteligentnego boga a może obydwojga naraz. Jak myślisz co by było, gdyby na najgorsze choroby ludzkości, na tych najbardziej sytych żniwiarzy, znaleziono lek? Stawiam na katastrofę i to taką z gatunku zombie apocalypse ;) Reasumując, świat jest samoregulującym się organizmem ale liczy się też postawa jednostek które go tworzą i dobrze gdyby wykazywały taki optymizm i świeżość jak Ty :)

@GutRot: Czasem mi się wydaje, że to rzeczywiście jedyne co ma znaczenie, że nie ma sensu przejmować się tą całą polityczną i religijną dziecinadą, bo może chociaż po śmierci nasz mikrokosmos marzeń stanie się realny... Przepraszam, ale z Twoich słów wynika, że w pewnym sensie się poddałeś. Może jest to domeną głupiej młodości, ale ja nadal naiwnie wierzę, że da się obalić tych hegemonów, przepędzić cyników i zbudować rzeczywistość, w której nikt nie będzie musiał bluźnić by mówić prawdę. Pewnie nikt z nas już tego nie ujrzy, ale przynajmniej umierając będziemy mieli świadomość, że zrobiliśmy coś dla tego świata, który bądź co bądź nie jest bez znaczenia. Nie zapominajmy czemu tu jesteśmy, "And still we must never give up! War!".

@StephenKing: W rzeczywistości przez nas zastanej, w której dominują z jednej strony hegemoni religijni, uzurpujący sobie monopol na Prawdę transcendentalną a z drugiej - dla równowagi - świeccy cynicy, dla których Prawdą sprzedawaną masom jest to, co akurat jest najoptymalniej opłacalne i rokujące dalszym zyskiem, nie oczekuj że ktokolwiek znaczący dla tego układu wyłamie się z ram.. A jednak świat działa i działać będzie i żadna nauka, religia ani magia tego nie zmienią, jedynie nasz własny - nomen omen - mikrokosmos marzeń możemy kreować zgodnie z upodobaniami i żaden kacyk, polityk ani demiurg, nie mogą nam się tam wedrzeć. Póki co... ;)

@GutRot: Pięknie powiedziane. Ja też od dawna już nie słuchałam muzyki mainstreamu, nie widzę w tym sensu, nie sprawia mi to żadnej przyjemności. Podsumowując, szkoda że w naszej rzeczywistości ktoś kto pisze teksty przekazujące te właśnie "uniwersalne znaczenia" jest uznawany za bluźniercę...

@StephenKing: Ja też nie chciałem się ścigać, w gruncie rzeczy bluźnierstwa, jak słusznie zauważyłaś to element tej muzyki. Osobiście szukam w tych poematach pewnych uniwersalnych znaczeń i znajduję je. To dziwne ale trudno mi już teraz słuchać muzyki z mainstreamu, dla samej melodii, tak bezrefleksyjnie, jak gdybym jadł potrawę bez soli lub pił piwo z masowej produkcji..

@GutRot: Nie chodziło mi tutaj o robienie walki na "najbardziej bluźnierczy zespół"... Jeśli Panowie z Gorgorotha mają ochotę pisać o Szatanie - proszę bardzo, nikt im nie broni. A nawet jeśli tak, kogo jak kogo ale ich chyba mało to obchodzi ;) Miałam raczej na myśli to że w pewnym sensie uważam bluźnierstwo za wręcz cechę gatunkową Black Metalu... jeśli kogoś to obraża niech tego po prostu nie słucha.

@StephenKing: Racja, bluźnierstwami to dopiero sypie Gorgoroth, Varg pisze teksty którym wręcz trudno zarzucić nieprawdę..Burzum jest wyjebany w.. mikrokosmos :D

@GloomyGrimGloom: Mało który twórca Black Metalowy pisze niebluźniercze teksty ;) Poza tym te Vikernesa akurat bardzo mi się podobają. Przede wszystkim wydają się bardzo szczere. Varg jest artystą z prawdziwego zdarzenia, jego teksty (takie jak "Jesus' Tod" na przykład) powinno się interpretować w szkołach na polskim!

Wiem to już od dawna.

@GloomyGrimGloom: wiem że jestem spóźniony i tak dalej ale...podejrzenia o planowanie ludobójstwa w LEWACKIEJ francji i kilka niepoprawnych politycznie tekstów na blogu :)

Co u licha znowu zrobił?!?!?!

@GloomyGrimGloom: Jednak się wplątał...

V.V to najwspanialszy, najdoskonalszy i wgl. naj geniusz. U mnie też się zaczęło od tej piosenki słuchanie Burzum i jestem nim zafascynowana tak, że chyba mi do końca życia zostanie (mam nadzieje).

Geniusz gatunku. Nie ma lepszego od Varg'a. Kocham :*

Od tej piosenki zaczęła się moja przygoda z Burzumem. Dziś jest to jeden z moich ulubionych wykonawców. Szkoda tylko, że niektóre teksty są bluźniercze. Po wyjściu Varga z więzienia na nowo Burzum wydaje płyty typowo Black Metalowe. Mam nadzieje, że Varg już do końca życia nie wplącze się w żadną kryminalną sprawę, która mogła by pozbawić go wolności.

Uwielbiam!