Teksty piosenek > F > Francesco Guccini > Il Pensionato
2 549 240 tekstów, 31 799 poszukiwanych i 854 oczekujących

Francesco Guccini - Il Pensionato

Il Pensionato

Il Pensionato

Tekst dodał(a): janumir Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): JTK1964 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): janumir Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Lo sento da oltre il muro che ogni suono fa passare,
l' odore quasi povero di roba da mangiare,
lo vedo nella luce che anch' io mi ricordo bene
di lampadina fioca, quella da trenta candele,
fra mobili che non hanno mai visto altri splendori,
giornali vecchi ed angoli di polvere e di odori,
fra i suoni usati e strani dei suoi riti quotidiani:
mangiare, sgomberare, poi lavare piatti e mani.

Lo sento quando torno stanco e tardi alla mattina
aprire la persiana, tirare la tendina
e mentre sto fumando ancora un'altra sigaretta,
andar piano, in pantofole, verso il giorno che lo aspetta
e poi lo incontro ancora quando viene l' ora mia,
mi dà un piacere assurdo la sua antica cortesia:
"Buon giorno, professore. Come sta la sua signora?
E i gatti? E questo tempo che non si rimette ancora..."

Mi dice cento volte fra la rete dei giardini
di una sua gatta morta, di una lite coi vicini
e mi racconta piano, col suo tono un po' sommesso,
di quando lui e Bologna eran più giovani di adesso...

Io ascolto e i miei pensieri corron dietro alla sua vita,
a tutti i volti visti dalla lampadina antica,
a quell' odore solito di polvere e di muffa,
a tutte le minestre riscaldate sulla stufa,
a quel tic-tac di sveglia che enfatizza ogni secondo,
a come da quel posto si può mai vedere il mondo,
a un' esistenza andata in tanti giorni uguali e duri,
a come anche la storia sia passata fra quei muri...

Io ascolto e non capisco e tutto attorno mi stupisce
la vita, com'è fatta e come uno la gestisce
e i mille modi e i tempi, poi le possibilità,
le scelte, i cambiamenti, il fato, le necessità
e ancora mi domando se sia stato mai felice,
se un dubbio l' ebbe mai, se solo oggi si assopisce,
se un dubbio l' abbia avuto poche volte oppure spesso,
se è stato sufficiente sopravvivere a se stesso...

Ma poi mi accorgo che probabilmente è solo un tarlo
di uno che ha tanto tempo ed anche il lusso di sprecarlo:
non posso o non so dir per niente se peggiore sia,
a conti fatti, la sua solitudine o la mia...

Diremo forse un giorno: "Ma se stava così bene..."
Avrà il marmo con l' angelo che spezza le catene
coi soldi risparmiati un po' perchè non si sa mai,
un po' per abitudine: "eh, son sempre pronti i guai" .
Vedremo visi nuovi, voci dai sorrisi spenti:
"Piacere", "E' mio", "Son lieto", "Eravate suoi parenti?"
E a poco a poco andrà via dalla nostra mente piena:
soltanto un' impressione che ricorderemo appena...

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Czuję spoza ściany, która przepuszcza prawie każdy dźwięk,
dość słaby zapach jedzenia.
Widzę jego w świetle, które ja też dobrze pamiętam:
słabej lampy, tej o trzydziestu świecach;
wśród mebli, które nigdy nie widziały innego blasku;
starych gazet i kątów pełnych kurzu i zapachów;
wśród zwykłych, dziwnych dźwięków jego codziennych rytuałów:
zjeść, posprzątać, a potem zmyć naczynia i umyć ręce.

Słyszę go, gdy wracam zmęczony i późnym rankiem,
jak otwiera żaluzje, rozsuwa zasłony,
a gdy ja palę znowu kolejnego papierosa,
on idzie powoli, w kapciach, na spotkanie czekającemu go dniu.
A potem spotykam go znów, gdy nadchodzi moja pora;
sprawia mi absurdalną przyjemność jego staromodna kurtuazja:
„Dzień dobry, panie profesorze. Jak się ma pańska żona?
A koty? A ta pogoda wciąż się nie poprawia...”

Spoza siatki w ogrodzie opowiada mi sto razy
o swojej zdechłej kotce, o kłótni z sąsiadami
i snuje niespieszną opowieść przyciszonym głosem
o czasach, gdy on i Bolonia byli młodsi niż teraz...

Ja słucham, a moje myśli biegną ku jego życiu:
ku wszystkim twarzom widzianym w świetle starej lampy,
ku wiecznym zapachom kurzu i pleśni,
ku wszystkim zupom podgrzewanym na kuchence,
ku tik-tak budzika, odmierzającego każdą sekundę,
ku sposobowi oglądania świata z tego miejsca,
ku egzystencji w szeregu jednakowych, trudnych dni,
ku konstatacji, że w tych murach działa się nawet historia...

Ja słucham i nie rozumiem, i wszystko wokół mnie zdumiewa:
życie – co się na nie składa i jak można sobie z nim radzić,
i tysiąc sposobów i chwil, a także możliwości,
wybory, zmiany, los, potrzeby.
I wciąż się zastanawiam, czy kiedykolwiek był szczęśliwy,
czy kiedykolwiek miał wątpliwości, czy tylko dziś jest przygaszony.
Czy wątpliwości miewał rzadko, czy często,
czy było wystarczające przeżyć samego siebie...

A potem zdaję sobie sprawę, że zapewne to tylko zmartwienia
kogoś, kto ma dużo czasu, a nawet luksus jego marnowania.
Nie mogę czy nie potrafię wcale orzec, czy gorsza jest,
zważywszy wszystko, jego samotność, czy też moja...

Może pewnego dnia powiemy: „Lecz jeśli miał się tak dobrze...
Będzie miał marmur z aniołem zrywającym łańcuchy,
odrobinę pieniędzy oszczędzonych na wszelki wypadek,
trochę z przyzwyczajenia, by być zawsze przygotowanym na ciężkie czasy”.
Zobaczymy nowe twarze, usłyszymy głosy spoza bladych uśmiechów:
„Miło mi”, „Mnie również”1, „Cieszę się”, „Byliście spokrewnieni?”
I powoli odejdzie z pełni naszej pamięci.
Pozostanie jedynie ledwo uchwytne wspomnienie...


1.
Dosłowniej to w tym kontekście coś jak "Cała przyjemność po mojej stronie", ale nie chciałam rozciągać nadmiernie wersu.

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 549 240 tekstów, 31 799 poszukiwanych i 854 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności