Teksty piosenek > F > Francesco Guccini > Lettera
2 549 161 tekstów, 31 799 poszukiwanych i 894 oczekujących

Francesco Guccini - Lettera

Lettera

Lettera

Tekst dodał(a): janumir Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): JTK1964 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): janumir Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

In giardino il ciliegio è fiorito agli scoppi del nuovo sole,
il quartiere si è presto riempito di neve di pioppi e di parole.
All' una in punto si sente il suono acciottolante che fanno i piatti,
le TV son un rombo di tuono per l' indifferenza scostante dei gatti;
come vedi tutto è normale in questa inutile sarabanda,
ma nell' intreccio di vita uguale soffia il libeccio di una domanda,
punge il rovaio d' un dubbio eterno, un formicaio di cose andate,
di chi aspetta sempre l' inverno per desiderare una nuova estate...

Son tornate a sbocciare le strade, ideali ricami del mondo,
ci girano tronfie la figlia e la madre nel viso uguali e nel culo tondo,
in testa identiche, senza storia, sfidando tutto, senza confini,
frantumano un attimo quella boria grida di rondini e ragazzini;
come vedi tutto è consueto in questo ingorgo di vita e morte,
ma mi rattristo, io sono lieto di questa pista di voglia e sorte,
di questa rete troppo smagliata, di queste mete lì da sognare,
di questa sete mai appagata, di chi starnazza e non vuol volare...

Appassiscono piano le rose, spuntano a grappi i frutti del melo,
le nuvole in alto van silenziose negli strappi cobalto del cielo.
Io sdraiato sull' erba verde fantastico piano sul mio passato,
ma l' età all' improvviso disperde quel che credevo e non sono stato;
come senti tutto va liscio in questo mondo senza patemi,
in questa vista presa di striscio, di svolgimento corretto ai temi,
dei miei entusiasmi durati poco, dei tanti chiasmi filosofanti,
di storie tragiche nate per gioco, troppo vicine o troppo distanti...

Ma il tempo, il tempo chi me lo rende? Chi mi dà indietro quelle stagioni
di vetro e sabbia, chi mi riprende la rabbia e il gesto, donne e canzoni,
gli amici persi, i libri mangiati, la gioia piana degli appetiti,
l' arsura sana degli assetati, la fede cieca in poveri miti?
Come vedi tutto è usuale, solo che il tempo stringe la borsa
e c'è il sospetto che sia triviale l' affanno e l' ansimo dopo una corsa,
l' ansia volgare del giorno dopo, la fine triste della partita,
il lento scorrere senza uno scopo di questa cosa... che chiami... vita...

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
W ogrodzie zakwitła wiśnia w blasku nowego słońca;
okolica szybko wypełniła się śniegiem topól1 i słowami.
Punktualnie o pierwszej słychać charakterystyczny brzęk talerzy;
telewizory są jak uderzenie pioruna wobec niewzruszonej obojętności kotów.
Jak widzisz, wszystko jest normalne w tym bezsensownym zgiełku,
lecz w splotach życia i tak wieje libeccio2 wątpliwości,
uwiera rovaio3 wiecznej niepewności, mrowie minionych spraw
kogoś, kto zawsze czeka na zimę, by pragnąć nowego lata...

Znów okryły się kwieciem ulice – idealne dekoracje świata.
Spacerują tam wyniosłe matka z córką o podobnych twarzach i okrągłych pupach,
o identycznych umysłach bez historii, podważające absolutnie wszystko.
Przez chwilę rozpraszają głośne okrzyki jaskółek i dzieciaków.
Jak widzisz, wszystko biegnie zwyczajnie w tym splocie życia i śmierci,
lecz smuci mnie i cieszy ta ścieżka pragnienia i przeznaczenia,
ta sieć zbyt porwana, te odległe cele, o których można marzyć,
to pragnienie, nigdy nie zaspokojone, tych którzy skrzeczą, lecz nie chcą wzlecieć...

Powoli więdną róże, owoce jabłoni pojawiają się w gronach,
w górze chmury przepływają cicho przez skrawki kobaltowego nieba.
Ja, wyciągnięty na zielonej trawie, cicho rozmyślam o swej przeszłości,
lecz mój wiek nagle rozprasza to, w co wierzyłem i to, czym nie byłem.
Jak słyszysz, wszystko biegnie gładko w tym beztroskim świecie,
jeśli spojrzeć z ukosa, przyjąć właściwe rozwinięcie tematów,
mojego krótkotrwałego zapału, wielu filozoficznych chiazmów,
tragicznych historii zrodzonych dla zabawy, zbyt bliskich lub zbyt odległych...

Ale czas… czas – kto mi go zwróci? Kto mi da z powrotem te pory
ze szkła i piasku, kto odda mi złość i gesty, kobiety i piosenki,
utraconych przyjaciół, przetrawione książki, zwykłą radość z apetytu,
zdrowe pragnienie spragnionych, ślepą wiarę w proste mity?
Jak widzisz, wszystko jest zwyczajne, tyle że czas przymyka torbę
i można podejrzewać, że sprawą błahą jest brak tchu i zadyszka po biegu,
pospolity niepokój o kolejny dzień, smutny koniec gry,
powolny, bezcelowy upływ tego... co nazywasz... życiem...


1.
czyli tymi białymi kłaczkami, które pojawiają się wiosną, gdy pyli topola i pokrywają trawniki i ulice białym "śniegiem"
2.
Libeccio – wiatr z południowego zachodu wiejący w basenie Morza Śródziemnego.
3.
Rovaio – wiatr z północy.

Historia edycji tłumaczenia

Autor:

(brak)

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 549 161 tekstów, 31 799 poszukiwanych i 894 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności