Tekst piosenki:
Co dzień na oddziale naszym
Coś dziwnego dzieje się,
Bo pan lekarz nie uważa,
Stąd to bierze się.
Napoleon chlapie zupą,
Robi wszystkim nam na złość,
Je z rękami za pazuchą,
Taki głupi gość.
Gordon-Benet mnie stresuje,
Wdycha z zapalniczki gaz,
Boję się, że eksploduje
I pochlapie nas.
A Mickiewicz wybił szybę,
Jak się ze Słowackim bił,
Przez to z okna wypadł Ikar
I rozwalił ryj!
Reagan zjadł dziś pelargonię,
A kotleta nie chce jeść,
Teraz kotlet jest w wazonie,
Pelargonia uuu... gdzieś.
A Joanna d'Arc zgłupiała,
Mówi, że odejdzie stąd,
Że góralem jest z Podhala,
Porypało ją!
Wszyscy jacyś nienormalni
I ja źle się czuję tu,
Nie chcę być już Marilyn Monroe
Tylko Winetou...
(II wersja ostatniej zwrotki:
Wszyscy jacyś nienormalni
I nikt nie podziwia mnie,
Nie chcę być już Marilyn Monroe
Tylko Papa Dance...)
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):