Kawu - Znów 2 ft. Rzeźnik

Życie znów wyleciało z moich rąk..
Od tamtej pory w sumie trochę się zmieniło,
Ale znów nie wiem co mam robić..

Patrzę w oczy, Ty obniżasz ton,
Patrzysz w ziemię.
Mówisz że jest dobrze,
Ale czegoś nie chcesz mi powiedzieć.
(spoko..)
Mogę milczeć, jak Ty spać w domysłach.
Mnie to boli, nawet się nie domyślasz.
I w sumie się rozumiem bo też taka jestem.
Może ja to ty, a lustro zamieniło miejsce.
(może..)
Czuję że przed życiem padam na kolana,
(znów)
I duma w tym momencie nie ma nic do gadania.
(znów)
Patrze błysk, przecina niebo w pól,
Ciekawe czy pioruny gwiazdą też zadają ból.
Czasem chcę tam iść opuścić parapet,
Polecieć razem z wiatrem tam gdzie nikt mnie nie znajdzie.
I nigdy już nie wrócić..
(nie..)
To tylko myśli.
To nigdy się nie ziści, chyba że mi się przyśni.
Życie znów wyleciało z moich rąk.
I znów nie wierzę w nic,
Tylko rap i mój kąt.

Ref. Wiem że masz coś do ukrycia,
Ale zgadnę co..
Znów nic mi się nie układa,
Znów chcę odejść stąd.
Mówisz, że to tylko moment,
Że to zniknie gdzieś.
Znów mi każą to przeczekać,
Wziąć głęboki wdech.

Znów coś się sypie, coś się układa.
Idę ulicą i znów na Ciebie wpadam.
Przywitajmy się jak dawniej, proszę.
Znów na siłę ktoś chciał kierować moim losem.
Ja chcę wrócić w tamte czasy –jakie?
-Ty wiesz dobrze.
Miało być okej, ale jeszcze będzie, może.
Nie chcę już tego nadzieją nie żyję już.
Mogę patrzeć na ten obraz, aż wszystko strzeli chuj.
Znów życie daje po dupie mi,
Znów muszę brnąć przez bagno,
Patrzeć na ten cały syf.
Nie szukaj we mnie brata, nie chcę znów Cię zawiść.
Chcę wybaczyć winy wszystkim
I swojej własnej matce.
Przecież wiele się zmieniło, nie da się ukryć.
Są pewne ważne sprawy, które zabiorę do trumny.
Jeszcze mnie nie zabieraj, jeszcze na czym stoję, nie wiem.
Znów wiele się spieprzyło,
Znów jestem w potrzebie..

Ref. Wiem że masz coś do ukrycia,
Ale zgadnę co..
Znów nic mi się nie układa,
Znów chcę odejść stąd.
Mówisz, że to tylko moment,
Że to zniknie gdzieś.
Znów mi każą to przeczekać,
Wziąć głęboki wdech. x2