Tekst piosenki:
Jesteśmy osadzeni w zepsutym organizmie
Doszukujemy się radości w cudzej krzywdzie
Nie sięgają nasze dłonie tak daleko, by
Ukoić braci sny, w których leje się farba
Ile jeszcze zdążymy zarwać nocek, powiedz
Pogrążając się w patetycznej normie
Lejąc dezolacje na rynsztunek emocji
Który od nadmiaru stresu wiecznie się poci
Znów mam wytrysk weny, ubabrałem spodnie
Czasem szyfr w tekstach wpędza was w agonie
Linijki swoje gonię, odzyskuję hegemonię
Ale tylko wtedy, gdy włączysz tracki moje
Agamemnona grób, już od dawna zapomniany
Włożony w cztery ściany, sączą się te piany
Z ust tych, co myślą, że pozjadali rozumy
Chcą włożyć moje psychorapy wraz ze mną do trumny
Czy wiecie, że została już tylko garstka
Tych, co chcą dorastać tam, gdzie marginalny asfalt
Szukają ucieczki od betonu licząc na zbawienie
Kiedyś ludzie, dzisiaj tylko martwe cienie
Taką mam opinię, ale co ja poradzę,
Że przeświadczeniem o uroku świata gardzę,
A do tego wszystkiego profanuję muzykę
Zarzucono mi próby bycia drugim Mag-Magikiem
Wchodzę w politykę, ale tylko jedną nogą
Bo jestem zachowawczo zbyt kompromisową osobą
I chociaż często walczę o czynnik sprawczy,
To pewnych fizycznych doznań chyba mi wystarczy
Zaprosić pozostaje mi na kolejną płytę
Być może zrównam wasze uszy z sufitem
Wiem, że poziomem leżę dość nisko,
Ale może odnajdziesz kawałek siebie
To wszystko
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):