Tekst piosenki:
Znów bez floty wbijam w kluby wracam w kiepskim stanie
znów mój kumpel tu był a nie pije sam ija nie
jestem w stanie mu odmówić i wracam gdzieś nad ranem
znowu nie pominę kaca noi pół przytomny wstanę
mija 18 jesień jest 18:10
a ja wracam ze szkoły 3 lata wrzuciłem w kieszeń
myślą ze jestem wesoły nie ciesze wcale się ze
mój rzekomy talent pchnie się i tak tępa nie nabierze
wierze w dużej mierze ze bierzesz mój rap na poważnie
i szczerze? nie szczerze tu zębów na nikogo z was(ej)
i myślę ze wiesz ze nie leżę i zgarniam polane
a gdy złe rzeczy się dzieją tez nie mam wyjebane
gdy nie stanę z wyra gdy złapie mnie wieczne spanie
powiedz ze jedyna była ze kurwa to wszystko dla niej
ze niosę miłość dla matki nie tej boskiej
bo ta co w domu karmi nie jest nad nim proste
Nie chciałem szukać nocnych wrażeń a często je spotykam
chociaż nikt mi nie każe siedzieć w klubie, barze chyba
łażę tam by zabić nudę a ze mnie spotyka
weekend , w weekend tak ze w niedziele odsypiam
nie ogarniam tego świata już od ponad roku
psychika się chwieje czuje się jakby w amoku
daje ci te słowa szczere szczerych w chuj slow szereg
szczerych jak jej słowa mówiąc ze już się nie zmienię
tyle za nami wkurzam się drobiazgami
ona nie pyta co jest bo tez nie odpowie łzami
chce znów chwytać za serce a znów chwytam za 100
i tak witam najebie kwita i tak nie będę
z sumieniem tłumienie złości nie pomaga!
prawda to suka naga puka w drzwi otwieram wpada z buta
padam, wstaje nadal szukam alej które dalej
poprowadzą moja parę nóg przez hałe - BO MAM WIARĘ!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):