Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tekst: |
Mike Shinoda, Chester Bennington Edytuj metrykę |
---|---|
Muzyka: |
Rick Rubin, Mike Shinoda |
Rok wydania: |
2012 |
Wykonanie oryginalne: |
Linkin Park |
Płyty: |
Living Things |
Ciekawostki: |
Obok "Powerless" jest to jedna z dwóch ballad na albumie Living Things. |
Ścieżka dźwiękowa: |
|
Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!
Komentarze (92):
A czy ten tekst nie powinien brzmieć tak
Nie płaczcie po bezdrożach
Nie płaczcie po ścieżkach pozostawionych samemu
„Za każdym zakrętem
To długi oślepiający koniec
To najgorszy rodzaj bólu, jaki znam
Zrezygnuj z złamanego serca
I niech ten błąd przejdzie dalej
Bo miłość, którą straciłeś
Nie było warte tego, co kosztowało
Z czasem będziesz zadowolony, że zniknął
Nie płaczcie po bezdrożach
Nie płacz za celami niewidocznymi
Niech wasza miłość nigdy się nie skończy
A jeśli potrzebujesz przyjaciela
Obok mnie jest miejsce ...
Jest wspaniała i magiczna, Boże, jak oni zrobili coś tak genialnego, pięknego? Próbuję zrozumieć tę piosenkę, ale jak już jestem bliska rozwiązania, wszystko znika... Przeszli samych siebie.
Obok "Shadow of the day" (również LP) i "My heart will go on" jedyna piosenka, nad którą naprawdę wyłam.
Poznałam ten utwór dzięki przyjaciółce, tekst trzymałam na telefonie aż mi się rozwalił, teraz piszę go w każdym zeszycie, czasem nawet na ręce jak mi się nudzi. Jakoś nie mogę bez niego przeżyć, muszę go mieć przed sobą, ale i tak w pewnym sensie chociaż pojmuję o czym jest, nie może do mnie dotrzeć jego przesłanie. Był czas, kiedy rozumiałam, ale gdzieś to zgubiłam (prawdopodobnie razem z duszą) i za wszelką cenę nie chcę się nim pokierować. Właściwie to już nie płaczę (sukces), chyba że od tuszu do rzęs (rozmazany jest jak mydło w oku), ale jak można porzucić złamane serce, kiedy zostało "złamane" bardzo dawno i to się już nie liczy, już zostało "porzucone" dawno, tylko gorzej: jak porzucić złamany umysł? Skoro to symboliczne serce odeszło, a mózg choruje, to bez tych dwóch zostanie się bez niczego. Wtedy teoretycznie można stać się "normalnym", nie socjopatycznym człowiekiem, ale całe te "normalne" relacje z innymi polegają na tyml że inni są jedynym, co mamy. A to źle! Przepraszam, ale wtedy to już naprawdę porażka, kiedy nie mamy już nic swojego, na czym można polegać i zostają nam tylko inni, to jeśli o oni nas opuszczą zostaniemy... bez niczego... Jak tak można żyć? No jak? Bez strachu, że jeśli stracisz coś, na przykład umysł, możesz stracić jeszcze duszę, a potem inni zamiast ci pomóc jeszcze cię dobiją?!
Czy w takim razie ten średnio zdatny umysł jest lepszy, niż nic, czy jego też warto się pozbyć? Ryzyko jest duże...
Powiedzcie, jak do takiej sytuacji zastosować ten tekst?
There's a seat here alongside me..." - To ja chętnie :)
I <3 Linkin Park